Hollande, Francja i Algieria

Hollande, Francja i Algieria

Dodano:   /  Zmieniono: 
Słowa francuskiego prezydenta François Hollande’a o brutalnej dekolonizacji Algierii, a potem, że za to nie przeprosił, obiegły światową prasę, a polskie media w szczególności. W TOK FM na przykład rozmówcy podkreślali nie tylko haniebność Francuzów podczas kolonizacji tego kraju, ale także ich niezrozumiałą dumę, jako powód dla uzasadnienia, że tych przeprosin nie było. No i to, że Francuzi tłumili dążenia Algierczyków do wolności, co samo w sobie budzić powinno odrazę. Ale o twórczej roli Związku Radzieckiego w dziele rewolucji algierskiej, która doprowadziła do tej wojny ani słowa.
Jednak dziennikarze powinni wiedzieć, czym była Algieria wtedy. Algierią? A może Francją?

Swoje dzieło dekolonizacji Francuzi przeprowadzali mało sprawnie. Niemal za każdym razem pozostawiali za sobą spaloną ziemię. Płonęły wsie i miasta, ginęli ludzie, w tym francuscy żołnierze, partyzanci, wyzwoleńcy. Bo Francuzi nie akceptowali tego, co było źródłem zrywu wyzwoleńczego w różnych krajach, w Afryce czy Azji.

Ale nie akceptowali również tego Portugalczycy, Holendrzy ani Belgowie. Świat był poukładany pomiędzy mocarstwami i globalna dekolonizacja nie była w ich interesie.

Naiwnością jest twierdzenie, ze dekolonizacji Algierii miała podobny charakter jak np. na Madagaskarze czy w Senegalu. Klęska Francji pod Dien Bien Phu sprawiła, że nawet elity polityczne czy wojskowe wiedziały, że dalszy los kolonii jest przesądzony. Wkrótce od imperialnej Francji odpadł Madagaskar właśnie, Afryka Zachodnia i poniemieckie zdobycze jak Kamerun.

Jednakże nie Algieria.

To nie była kolonia jak Nowa Kaledonia, albo Tahiti. To była Francja. Nie perła imperium. Nie zdobycz wymarzona. To była Francja. Po prostu.

I ta wojna toczyła się na terenie Francji. Nie tylko na pustyni czy z Algierze, ale też w Paryżu.

Dlatego była tak brutalnie tłumiona. Była traktowana jako wewnętrzna sprawa kraju. Nikt się do tego nie wtrącał. Za wyjątkiem krajów socjalistycznych i ZSRR. Oczywiście tamta sytuacja przerosła Francuzów. I rozlała się jak pęknięty wrzód. Do dziś boli.

Algieria była dla Francji wyjątkowa, ponieważ była postrzegana właśnie jako nieodłączna część Francji. Najpierw od 1848 roku a potem dekretem konstytucyjnym, wszyscy urodzeni na ziemi algierskiej zostali obywatelami Francji, z prawem wyborczym oczywiście.

W listopadzie 1954 wybucha powstanie zorganizowane przez Front Wyzwolenia Narodowego. Sytuację komplikował fakt , że skierowane było w rzeczywistości przeciwko armii francuskiej, a nie Francji jako takiej. Albowiem mieszkańcy Algierii byli jej obywatelami. Tak jak mieszkańcy Bretanii na przykład. Wojna ta miała wiele faz. Od zamachów na kawiarnie paryskie po totalny terror w Oranie i Algierze. Dla Francji kłopotem było też i to, że kraje socjalistyczne, a także Tunezja i Maroko uznały rzad tymczasowy utworzony przez Front de Libération Nationale z późniejszym prezydentem Houari Boumédienne.

Do tego, na barki Francuzów spada OAS, organizacja powstała w reakcji na referendum mającym potwierdzić przyznanie Algierii niepodległości. Sprowokowani działaniami metropolii generałowie Raoul Salana i Edmond Jouhaud zostali aresztowani, ale OAS pozostawiła trwały ślad w świadomości Francuzów, szczególnie po zamachu na de Gaulle’a.

21 grudnia 1958 wybory we Francji wygrał właśnie Charles de Gaulle. Pomimo oporu wielu mieszkających w Algierii Francuzów, przychylił się do przyznania Algierii niepodległości. W styczniu 1961 prezydent ogłosił referendum, w którym zdecydowana większość Francuzów opowiedziała się za rozpoczęciem rozmów zmierzających do przyznania Algierii niepodległości.

A potem generał przyjął plan, że w ciągu następnych 3 lat urodzeni i mieszkający w Algierii, sami zdecydują czy chcą mieć obywatelstwo francuskie czy pozostać w Algierii.

I już teraz nie dziwi skąd we Francji mieszka tylu Francuzów na co dzień używających arabskiego. Większość z nich stała się wyborcami François Hollande’a.

Ostatnie wpisy

  • Po co komu szampan?30 gru 2013Amélie Nothomb, belgijska pisarka mówi dla Le Figaro, że bez szampana nie można żyć, a ona po raz pierwszy piła go jak miała pięć lat, na przyjęciu w ambasadzie. Był to Laurent-Perrier, który belgijska ambasada zamawiała wtedy na okolicznościowe...
  • Yasukuni27 gru 2013Premier Abe odwiedził Yasukuni. Chiny są oburzone. Europejskie media to oburzenie opisują. Że Abe złożył hołd japońskim zbrodniarzom wojennym.
  • Ostatnia ikona16 gru 2013Nelson Mandela został pochowany w Qunu. Przebywał tam po raz pierwszy jako pięcioletnie dziecko i po raz wtóry, kiedy wybrał to miejsce na swój pobyt, zaraz po tym, kiedy opuścił ostatecznie więzienie.
  • Gloria dla czystości lub Walezego21 cze 2013Francuzi mają wiele zasług w dziedzinach światowego stylu bycia – m.in. w branży perfumeryjnej, a także mlecznej. W tej pierwszej kwestii wiele nie dodam do ogólnej wiedzy, poza tym, że niedawno odkryłem, iż Cristobal Balenciaga kolaborował...
  • Mandeli “long walk to freedom“15 cze 2013Najpierw portal dw.de podał wiadomość o śmierci Nelsona Mandeli. Chwilę później wycofał tekst oraz informację o szoku światowej opinii publicznej tym spowodowanym i opublikował następujący komunikat: Retraction: Nelson Mandela. We regret that due...