Jedynie konieczny parytet

Jedynie konieczny parytet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyszedł czas na coming out. Tak, tak - jestem za parytetem płciowym. Nie zawsze wprawdzie i nie w każdych okolicznościach, ale uważam, że są takie instytucje, w których powinno być dokładnie 50 procent kobiet i 50 procent mężczyzn. A dokładniej, jako że instytucja ta składa się z dwóch osób, powinna się ona składać z jednej kobiety i jednego mężczyzny. I zapisane to powinno być (i jak na razie jest) w prawie państwowym, a jeśli trzeba to nawet w konstytucji.
Mowa oczywiście o małżeństwie, które parytetu zwyczajnie wymaga. Jakikolwiek inny układ czyni je niemożliwym, a do tego całkowicie pozbawionym sensu. Pary nieparytetowe (nieważne czy kobieco-kobiece czy męsko-męskie) nie mają szansy na dzieci, czyli nie mogą stać się rodziną. A to sprawia, że są z punktu widzenia społeczeństwa i państwa zupełnie bezproduktywne i nie ma powodów, by przyznawać im jakiekolwiek przywileje (nawet niewielkie), które związane są z obowiązkami, jakie biorą na siebie mężczyzna i kobieta zawierający małżeństwo.

Ciekawe tylko, że zwolennicy parytetów w parlamencie czy na uczelniach są jednocześnie często (choć trzeba przyznać, że nie zawsze) przeciwnikami parytetów w małżeństwie (czyli mówiąc wprost są przeciwnikami małżeństwa i rodziny). Oni chcieliby, żeby parytet obowiązywał wszędzie tylko nie tam, gdzie jest nie tylko konieczny, ale i jedynie sensowny... Co zresztą dowodzi, że obojętne jest im zarówno dobro społeczeństwa, jak i jednostek (tak mężczyzn, jak i kobiet). Interesuje ich bowiem wyłącznie wypełnienie swoich ideologicznych pomysłów.

Ostatnie wpisy

  • Spór o okna życia, czyli aborcjoniści nie są za wyborem, lecz za śmiercią4 gru 2012Propozycja, by zamknąć okna życia, jaka padła z ust przedstawicielki Komitetu Praw Dziecka ONZ, jest kolejny dowodem na to, że zwolennicy aborcji wcale nie są za wyborem, ale zwyczajnie za zabijaniem. To zabijanie, a nie wolność jest ich głównym...
  • Lekcje nienawiści Wojciecha Maziarskiego3 lis 2012Wojciech Maziarski postanowił poużywać sobie na mnie i uznać mnie za głównego sprawcę konieczności wypłacenia odszkodowania „Agacie” i jej matce. Jego prawo - dobrze by tylko było, gdyby zachował choćby podstawowe standardy...
  • Po co nam parlament, skoro mamy Tuska23 paź 2012Parlament, partie polityczne, a nawet zwyczajna debata staje się niepotrzebna. Od teraz jednoosobowo prawo w sprawach, które są na tyle dyskusyjne, że nie sposób zmusić do jednakowego ich postrzegania nawet potulnych zazwyczaj posłów PO, regulować...
  • Tu kompromisu być nie może!11 paź 2012Z rozbawieniem i zażenowaniem (w zależności od tego, kto się wypowiada) słucham opowieści o tym, jaką to wartością jest kompromis w sprawie aborcji.
  • Znak dla nas wszystkich3 paź 2009Są wydarzenia, których zwyczajnie nie da się wyjaśnić posługując się technicznym, postoświeceniowym rozumem, a które wymagają otwarcia się na wiarę. I właśnie coś takiego (wszystko na to wskazuje) wydarzyło się w podlaskiej Sokółce.