Rozbawia mnie poważne komentowanie kolejnego marketingowego zagrania Platformy Obywatelskiej. Wierzyć w to, że premier Donald Tusk dotrzyma obietnicy i zrealizuje nowy pomysł (tym razem) ministra sprawiedliwości, mogą już tylko wyjątkowi naiwniacy, albo ludzie tak pogrążeni w marihuanowych (czy mocniejszych) majakach, że całkowicie pozbawieni kontaktu z rzeczywistością.
W kolejnym szeroko omawianym pomyśle wcale bowiem nie chodzi o skuteczniejszą walkę z handlem narkotykami, a o przypomnienie "Gazecie Wyborczej", że nie musi szukać poparcia w ramionach Stronnictwa Demokratycznego, bo gdy trzeba to i rząd PO służyć jej będzie pomocą. Nie jest przecież sprawą przypadku, że deklaracja (wyjątkowo zresztą nieostra i nieprecyzyjna) ministra sprawiedliwości nastąpiła w trakcie trwania wielkiej akcji "GW" "My, narkopolacy" (swoją drogą, dlaczego my, ja tam się narkopolakiem nie czuje...), a poprzedziły ją ostre ataki Gazety na rząd i coraz bardziej otwarte wspieranie Kwaśniewskiej i Piskorskiego, którzy chcą wykopać Tuska z serc i umysłów czytelników "Wyborczej".
Żeby temu zaradzić, sztab Tuska błyskawicznie wymyślił konferencję o tym, że teraz już okazjonalni narkomani (a swoją drogą ciekawe, jak się będzie odróżniać okazjonalnych od stałych) będą mogli sobie nosić zakazany towar w kieszeni, a prokuratorzy będą mogli odstąpić od karania ich za to. Dzięki niej wysłano wyraźny sygnał do "GW" i przypomniano, że jej "akcje społeczne" zawsze cieszyć się będą wsparciem odpowiednich służb, które nie przegapią zapotrzebowania na pewne działania.
A jaki będzie skutek zapowiedzi ministra Czumy? Jak znam życie, dokładnie taki sam jak wszystkich poprzednich zapowiedzi premiera i rządu, czyli taki jak obietnicy "kastracji chemicznej" pedofili. A jak premier się bardzo zepnie, to może trochę większy, taki jak w przypadku obietnicy uchwalenia ustawy bioetycznej, czyli dwie sprzeczne ustawy z jednej partii, tak żeby każdy mógł się czuć zadowolony, a w prawie, by nic się nie zmieniło.
Żeby temu zaradzić, sztab Tuska błyskawicznie wymyślił konferencję o tym, że teraz już okazjonalni narkomani (a swoją drogą ciekawe, jak się będzie odróżniać okazjonalnych od stałych) będą mogli sobie nosić zakazany towar w kieszeni, a prokuratorzy będą mogli odstąpić od karania ich za to. Dzięki niej wysłano wyraźny sygnał do "GW" i przypomniano, że jej "akcje społeczne" zawsze cieszyć się będą wsparciem odpowiednich służb, które nie przegapią zapotrzebowania na pewne działania.
A jaki będzie skutek zapowiedzi ministra Czumy? Jak znam życie, dokładnie taki sam jak wszystkich poprzednich zapowiedzi premiera i rządu, czyli taki jak obietnicy "kastracji chemicznej" pedofili. A jak premier się bardzo zepnie, to może trochę większy, taki jak w przypadku obietnicy uchwalenia ustawy bioetycznej, czyli dwie sprzeczne ustawy z jednej partii, tak żeby każdy mógł się czuć zadowolony, a w prawie, by nic się nie zmieniło.