W dziesięć lat po tym jak Rosja skradła inwestorom ich udziały w największym w gigancie naftowym, w Jukosie belgijski sąd nakazał zajęcie Rosyjskich nieruchomości i kont na łączną sumę 1,6 mld dolarów. Zachodnia machina sprawiedliwości miele powoli, ale do kości.
To dopiero początek. Kolejne wyroki są w drodze. Sąd za sądem w całej Europie i w Stanach Zjednoczonych, będzie wydawał podobne nakazy. W czwartek przejęto biura rosyjskich firm handlowych i nawet cerkiew pozostająca własnością Rządu. Zgodnie z decyzją sądu arbitrażowego w Hadze, Rosja ma oddać ponad 50 mld dolarów udziałowcom na całym świecie, nie licząc odsetek i kosztów komorniczych. Dziś trudno policzyć cały rosyjski majątek za granicą, łącznie ze statkami, samolotami na obcych lotniskach i majątkami rosyjskich oligarchów, którzy przejęli skradzione udziały. Kara stanowi blisko połowę obecnych rezerw walutowych Rosji. Nikt nie spodziewa się, że cały majątek zostanie przejęty, ale z całą pewnością życie Rosjan poza granicami będzie znacznie trudniejsze. Ale nic to w porównaniu z upokorzeniem jakim dla Putina jest świadomość, że wcześniej czy później sprawiedliwość każdego łobuza dopadnie.
Przeczytaj także: "Rosja to dżungla, w której rządzą kanibale". Bill Browder dla "Wprost"
Przeczytaj także: "Rosja to dżungla, w której rządzą kanibale". Bill Browder dla "Wprost"