Syn premiera

Syn premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kim jest syn premiera? Synem premiera najpierw, a dopiero potem synem ojca. Przynajmniej przez czas, kiedy ojciec jest premierem. Każdy polityk obejmujący najwyższe urzędy w państwie, premier, prezydent, marszałek, musi się liczyć z tym, że jego życie osobiste i rodzinne nie będzie takie jak innych Polaków. To jest ta mniej przyjemna strona posiadania władzy. Służba narodowi kosztuje i tak jest wszędzie na świecie. Prawie wszędzie, bo u nas jakby nie.
Żona/mąż i dzieci najważniejszych osób w państwie nie mogą sobie robić, co im się żywnie podoba. Wbrew temu, że często wydaje im się inaczej.

Pomińmy aspekty osobiste i rodzinne. Sprawowanie najwyższych funkcji z woli i w imieniu narodu jest emanacją państwa, jego autorytetu, naszego dobra wspólnego, wszystkich Polaków. Członkowie rodziny powinni być tego świadomi i nie robić niczego, co mogłoby naruszyć autorytet ojca/matki/męża/żony, ergo autorytetu państwa. Więcej, powinni zastanawiać się, nie dwa razy, ale trzy i cztery razy częściej nim coś powiedzą publicznie lub zrobią. Taki jest koszt życia z polityki i muszą się z tym pogodzić.

Autorytet najwyższych musi być zatem chroniony przez odpowiednie instytucje państwowe, czy rodzina tego chce, czy nie. Bo to nie jest jej prywatna sprawa. Te instytucje państwowe, to służby specjalne i nie chodzi tylko o ochronę osobistą BOR. Służby specjalne muszą wiedzieć co się dzieje w państwie, gdyż po to właśnie są. Najwyżsi muszą być informowani, gdy członkowie rodziny podejmują działania, które mogą grozić ich autorytetowi lub mieć wpływ na sprawowanie przez nich władzy. Decyzje podejmują już sami i biorą na siebie odpowiedzialność polityczną.

Członkom rodzin grożą nie tylko terroryści i psychopaci, ale również obce, wrogie wywiady i przestępcy. Szpiedzy i mafiozi działają podobnie, zbierają informacje o słabych punktach w rodzinach najwyższych, potrafią kreować odpowiednie sytuacje, by wykorzystać je do swoich celów. Szantażu, kompromitacji, czasem eliminacji. Jest też szara sfera. Historia szpiegostwa pełna jest takich historii, ale wystarczy odrobina wyobraźni i zdrowego rozsądku,którego politycy powinni mieć pod dostatkiem, by to zauważyć. Zajmowałem się tym przez lata, więc wiem o czym mówię.

W swojej powieści "Nielegalni" opisałem przypadek Rupertów, ojca i syna, którzy stali się obiektem manipulacji rosyjskiego wywiadu, co doprowadziło do upadku rządu w Polsce. Jeżeli byłem w stanie wymyślić taką sytuację, to znaczy, że jest to możliwe.

Ku przestrodze tym polskim politykom, którzy nie lubią swoich własnych służb i tym szefom służb, którzy nic nie wiedzą. A dzieci... są tylko dziećmi.

Ostatnie wpisy

  • Zacharski wizytuje Polskę20 sty 2015Kolejne tournée po Polsce odbywa Marian Zacharski. Wybrał sobie dobry czas. Czytelnicy mają świeżo w pamięci obrazy z pogrzebu premiera Józefa Oleksego, w którym uczestniczyli niemal wszyscy politycy polscy (oprócz jednego), wypowiedzi tych z...
  • Tydzień krymskich jaj9 mar 2014Od ponad trzydziestu lat Polska nie była zagrożona, jak w ostatnich tygodniach, twierdzą zgodnie lewi, prawi politycy i dziennikarze niezależni, a dzisiaj niezależni są wszyscy. Niektórzy są też niezależni od wiedzy. Nawet szef BBN stwierdził, że...
  • Obywatelski bunt szpiegów2 sty 2014Czego ci ludzie chcą od pana Antoniego Macierewicza? Dziennikarze, komentatorzy, politycy, hejterzy wsiedli na tego biednego człowieka i jeżdżą jak na łysej kobyle. Potem idą do kasy i biorą tantiemy, wynagrodzenie, dostają nowe zlecenia i nieźle...
  • Sicz Zaporoska4 gru 2013Pójdę pod prąd i po raz kolejny narażę się bogoojczyźnianym wyznawcom teologii sienkiewiczowskiej, trawiącej od lat nasze społeczeństwo. Zakażenie wirusem "trylogiowatym" dotyczy prawie wszystkich Polaków, od Pana Prezydenta do mnie samego...
  • Nasz Homeland28 lis 2013Nasłuchałem się ostatnio entuzjastycznych opinii o serialu szpiegowskim "Homeland". Postanowiłem go obejrzeć i zasiadłem przed telewizorem z nadzieją, że doznam niezapomnianego przeżycia. I rzeczywiście, doznałem przeżycia i naszły mnie refleksje.