Rodziców mam w Warszawie, a syna w Sztokholmie. Dlatego mieszkam w Polsce i w Szwecji. Równiutko - pół na pół. W efekcie ciągle podróżuję. Można od tego dostać schizofrenii. Nie od podróżowania oczywiście, tylko od ciągłego porównywania. Nic specjalnego, mnóstwo Polaków ma ten sam problem dzisiaj - mógłby ktoś powiedzieć. A jednak.
Kiedy w czasie półrocznego pobytu w Szwecji napatrzę się na ludzi z północy, którzy uśmiechają się do siebie bez powodu, przepuszczają w przejściu, ciągle pytają czy w czymś pomóc a jeszcze to nieustanne, męczące: „proszę”, „dziękuję” - robi mi się niedobrze i muszę wracać do Polski. Bo Szwecja to: nuda panie... droga na Ostrołękę... kura... pies...
Przyjeżdżam do Polski a tu zmiany! Kraj prze do przodu, nowe autostrady, jeszcze większe SUV-y, wszystko coraz nowsze, wyższe wieżowce. Bajka panie... bajka... droga na Berlin...
Kupuję piwo, orzeszki, stawiam fotel, włączam kanał w telewizorze albo necie i oglądam sobie reality show. Jest dostępne na każdym kanale. Do tej pory myślałem naiwnie, że wszystko co oglądam to prawdziwe reality show. A tak nie jest i podam pierwszy z brzegu przykład.
Wydawało mi się dotąd, że gość o imieniu Agent to jest jakiś bezrobotny aktor, wynajęty do roli posła, bondusia, amanta. Że ma świetną perukę i garnitur nowych zębów a wszystko, co się wokół niego dzieje jest świetnie wyreżyserowanym spektaklem. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, że trwam w złudzeniu. To nie jest żadne reality show. Agent wszystko ma prawdziwe i nawet sam jest prawdziwy!
Okazało się, że jak każdy - kto ma na imię Agent – ów mężczyzna był rozpracowywany przez kontrwywiad. Bo Agent, który nie jest rozpracowywany przez wrogi kontrwywiad, tak jakby tym agentem nie był do końca i czegoś ważnego mu brakowało. Cóż bowiem są warte porty bez marynarki. Ważne jest też, żeby Agent był rozpracowywany przez wojskowy kontrwywiad, bo to jest jeszcze bardziej dramatyczne, niż gdyby był w zainteresowaniu jakiegoś cywilnego wywiadu. A najlepiej jeszcze, żeby to był spisek. Nawet wojskowy prokurator potwierdził istnienie takiego spisku Agentowi na papierze - i wsparli go liczni dziennikarze.
Ja też - jako były szpieg - chciałbym się przyłączyć do grupy wspierającej. Muszę tylko poznać najpierw odpowiedzi na kilka ważnych pytań: Czyim agentem jest ten Agent skoro był rozpracowywany przez kontrwywiad? Komu zagraża Agent? Prezydentowi? Naszym wojskom w Afganistanie? Czy jest aż tak niebezpieczny, że trzeba było zawiązać spisek?
Przy okazji, chciałbym bardzo podziękować i pogratulować uczestnikom i autorom cmentarnych reality show. Jak zawsze celne, ze smakiem i dowcipne. My widzowie dostrzegamy kunszt i determinację realizatorów. Wkrótce 1 listopada, więc mam nadzieję, że zobaczymy coś ekstra. Wszyscy oni mogą liczyć na mój głos w następnych wyborach. Potem Agent z pewnością zostanie szefem wywiadu polskiego, albo kontrwywiadu - a pozostali ministrami obrony i zagranicy. To pewne, bo Tu Jest Polska Właśnie.
Wybory już wkrótce i na pewno wygramy. Nie może być inaczej skoro obecny premier doszedł do takiego stanu, że sam się podsłuchuje. Tak wydedukowali niektórzy dziennikarze. Jeżeli bowiem podległe mu służby, podsłuchują jego samego, to coś jest nie tak z tym premierem? Kolejny Olin, czy co?
A kto podsłuchuje tych co podsłuchują? W ogóle, trzeba te podsłuchy zlikwidować albo założyć je wszystkim i będzie spokój. Premier ma swój, Agent Tomek swój, a ja? Domagam się wolnego dostępu do podsłuchów! Podsłuchy dla każdego i w każdym sklepie!
Przy okazji, udzielam korepetycji z podsłuchiwania.
Gdy się zmęczę to wyłączam te kanały. Wtedy coś mnie bierze i zaraz chce mi się wracać do syna.
Przyjeżdżam do Polski a tu zmiany! Kraj prze do przodu, nowe autostrady, jeszcze większe SUV-y, wszystko coraz nowsze, wyższe wieżowce. Bajka panie... bajka... droga na Berlin...
Kupuję piwo, orzeszki, stawiam fotel, włączam kanał w telewizorze albo necie i oglądam sobie reality show. Jest dostępne na każdym kanale. Do tej pory myślałem naiwnie, że wszystko co oglądam to prawdziwe reality show. A tak nie jest i podam pierwszy z brzegu przykład.
Wydawało mi się dotąd, że gość o imieniu Agent to jest jakiś bezrobotny aktor, wynajęty do roli posła, bondusia, amanta. Że ma świetną perukę i garnitur nowych zębów a wszystko, co się wokół niego dzieje jest świetnie wyreżyserowanym spektaklem. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, że trwam w złudzeniu. To nie jest żadne reality show. Agent wszystko ma prawdziwe i nawet sam jest prawdziwy!
Okazało się, że jak każdy - kto ma na imię Agent – ów mężczyzna był rozpracowywany przez kontrwywiad. Bo Agent, który nie jest rozpracowywany przez wrogi kontrwywiad, tak jakby tym agentem nie był do końca i czegoś ważnego mu brakowało. Cóż bowiem są warte porty bez marynarki. Ważne jest też, żeby Agent był rozpracowywany przez wojskowy kontrwywiad, bo to jest jeszcze bardziej dramatyczne, niż gdyby był w zainteresowaniu jakiegoś cywilnego wywiadu. A najlepiej jeszcze, żeby to był spisek. Nawet wojskowy prokurator potwierdził istnienie takiego spisku Agentowi na papierze - i wsparli go liczni dziennikarze.
Ja też - jako były szpieg - chciałbym się przyłączyć do grupy wspierającej. Muszę tylko poznać najpierw odpowiedzi na kilka ważnych pytań: Czyim agentem jest ten Agent skoro był rozpracowywany przez kontrwywiad? Komu zagraża Agent? Prezydentowi? Naszym wojskom w Afganistanie? Czy jest aż tak niebezpieczny, że trzeba było zawiązać spisek?
Przy okazji, chciałbym bardzo podziękować i pogratulować uczestnikom i autorom cmentarnych reality show. Jak zawsze celne, ze smakiem i dowcipne. My widzowie dostrzegamy kunszt i determinację realizatorów. Wkrótce 1 listopada, więc mam nadzieję, że zobaczymy coś ekstra. Wszyscy oni mogą liczyć na mój głos w następnych wyborach. Potem Agent z pewnością zostanie szefem wywiadu polskiego, albo kontrwywiadu - a pozostali ministrami obrony i zagranicy. To pewne, bo Tu Jest Polska Właśnie.
Wybory już wkrótce i na pewno wygramy. Nie może być inaczej skoro obecny premier doszedł do takiego stanu, że sam się podsłuchuje. Tak wydedukowali niektórzy dziennikarze. Jeżeli bowiem podległe mu służby, podsłuchują jego samego, to coś jest nie tak z tym premierem? Kolejny Olin, czy co?
A kto podsłuchuje tych co podsłuchują? W ogóle, trzeba te podsłuchy zlikwidować albo założyć je wszystkim i będzie spokój. Premier ma swój, Agent Tomek swój, a ja? Domagam się wolnego dostępu do podsłuchów! Podsłuchy dla każdego i w każdym sklepie!
Przy okazji, udzielam korepetycji z podsłuchiwania.
Gdy się zmęczę to wyłączam te kanały. Wtedy coś mnie bierze i zaraz chce mi się wracać do syna.