Strzał w związki

Strzał w związki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wielu zadaje sobie pytanie. Czy nowy rząd PO-PSL będzie mniej konserwatywny niż gabinet Donalda Tuska? Wszak w ministerstwie sprawiedliwości nie będzie wiceministra Królikowskiego. Zażartego przeciwnika związków partnerskich - jeszcze z czasów ministra Gowina. Czy ta zmiana może oznaczać przyzwolenie premier Ewy Kopacz i jednocześnie szefowej Platformy Obywatelskiej na powrót do dyskusji o legalizacji związków partnerskich w Polsce?
Źle postawiłem pytanie. Nie chodzi o dyskusję o związkach partnerskich. Bo już chyba wszystko o nich powiedziano. Należy uchwalić ustawę. Leżącą w Sejmie. Lub nową - zaproponowaną przez nowy rząd. Donald Tusk zapowiadał, że w ostatnim roku przed wyborami, rząd będzie dużo uwagi poświęcał rodzinom. A przecież w rodzinach "bez obrączek" żyje przynajmniej milion par. I rodzi się tam 20% naszych dzieci. Umożliwienie tym rodzinom tworzenia związków partnerskich, jest działaniem prorodzinnym.

Podczas debaty nad projektami ustaw o związkach partnerskich, mówiłem w Sejmie, że ta ustawa dotyczy przede wszystkim rodzin heteroseksualnych. Potwierdziła to praktyka analogicznych przepisów we Francji. Gdzie ponad 90% związków partnerskich, to związki mężczyzn i kobiet. Oczywiście nie mam nic przeciwko związkom homoseksualnym. Zwracam jedynie uwagę tym, którzy twierdzą, że legalizacji związków partnerskich domagają się wyłącznie homoseksualiści.

Miałem cień nadziei, że premier Ewa Kopacz zechce wrócić do tego tematu. I w końcu zrobić to, co powinno być zrobione w Polsce już wiele lat temu. Uchwalić prawo o związkach partnerskich. Dlatego ze zdumieniem przeczytałem wywód profesora Hartmana. Filozofa i bioetyka. A jednocześnie przewodniczącego Krajowej Rady Politycznej Twojego Ruchu. Że trzeba w Polsce rozpocząć dyskusję o legalizacji związków kazirodczych. "Bo co to by było, gdyby tak bracia z siostrami, matki z synami" - snuje na blogu swoje marzenia Hartman. Nawet nie pokuszę się na podjęcie polemiki z profesorem. Są granice.

Ale zachodzę w głowę, dlaczego, będący politykiem, profesor Hartman umyślił sobie pisać o związkach kazirodczych akurat teraz. Gdy istnieje cień nadziei na "nowe otwarcie" w sprawie związków partnerskich. Przecież takim jednym tekstem strzela w obie stopy wszystkim parom, które na związki partnerskie czekają. Jednocześnie kula rykoszetem trafia w sedno sprawy.

Już widzę, jak posłanka Pawłowicz, wymachując na mównicy wpisem Hartmana, krzyczy: "Wy, zbereźnicy, chcecie, by ojciec pieprzył swą 15-letnią córkę. By syn edukował się seksualnie na młodszej siostrzyczce". I w jednej chwili debata o związkach partnerskich przerodzi się w kłótnię. "Co to by było, gdyby tak bracia z siostrami, matki z synami" - cytując Hartmana oczywiście.

W poniedziałek po południu wpis Hartmana zniknął. Ale w internecie nic nie ginie. I o pomyśle Hartmana, by zacząć dyskusję o legalizacji związków kazirodczych, huczy w sieci. I ten huk zagłuszy możliwość dyskusji o związkach partnerskich w ogóle. Zresztą sam, będąc premierem, wykreśliłbym, po wygłupie Hartmana, cokolwiek o związkach partnerskich ze swojego expose. Dlatego jestem pewien, że premier Ewa Kopacz nic o związkach partnerskich w środę nie powie. Nawet jeśli wcześniej miała taki zamiar. Szkoda.

Ostatnie wpisy

  • Moja grecka Wielkanoc27 mar 2016Grecja jest jednym z nielicznych krajów świata, w których chrześcijaństwo jest konstytucyjnie uznane za religię państwową. Mówiąc wprost: nie ma rozdziału kościoła i państwa. Dlatego nie może dziwić wszechobecność duchownych podczas świąt...
  • Edukacja przed12 lut 2016Nigdy nie zażywałem i nie będę zażywał pigułki "dzień po". Ten temat zainteresował mnie po doniesieniach prasowych, że sprzedaż "tabletki po" bije rekordy popularności. Będąc jeszcze w Sejmie bardzo mocno wspierałem kierunek zmierzający do pełnej...
  • Urząd5 gru 2015To nie sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są celem "zamachu" rządzących. Na celowniku PiS-u są ponad dwa miliony polskich przedsiębiorców.
  • Trybunał albo śmierć28 lis 2015Platforma Obywatelska zawsze dbała o białe rękawiczki swoich polityków. PiS robi to gołymi rękami.
  • Wiejska od kuchni25 sie 2015Gdy usiedliśmy przy kawie, powiedział krótko. Prezesowi zależy, abym został posłem następnej kadencji. Dlatego chciałby wspomóc moją kampanię. Oczywiście legalnie! Po czym przeszedł do rzeczy.