Cyrk, którego główną postacią w ostatnich dniach był Maor Melikson, jest niczym innym jak tylko konsekwencją niezrozumiałego dla mnie procederu zatrudniania w reprezentacji obcokrajowców.
Celowo użyłem słowa „zatrudniania”, bo nie mam wątpliwości że nie jest to gra z pobudek patriotycznych. Jacy by nie byli polscy piłkarze to jednak wierzę, że siedzi w ich sercach duma z noszenia orzełka na piersi. Nie sądzę, by podobne odczucia mieli Polanski, Perquis czy Boenisch.
Melikson codziennie zmieniał zdanie a ostatecznie nie wybrał żadnej reprezentacji. Być może nieświadomie, ale zrobił z reprezentacji supermarket, do którego można wejść i wyjść w zależności od nastroju. Żałosna komedia, niezależnie od powodów, dla których to zrobił.
Nie podoba mi się kupczenie miejscami w kadrze, tak jak nie podoba mi się handlowanie polskim obywatelstwem. Czy w tym kraju naprawdę wystarczy grać w piłkę by być witanym chlebem i solą? Inni, ci nie uprawiający futbolu, muszą się nieźle „nachodzić”, by otrzymać dokument Rzeczpospolitej Polskiej.
Melikson o paszport walczyć nie musiał, ale wyczuł, że może sobie pozwolić na deklarację o grze dla Polski. Grzegorz Lato błyskawicznie uznał to za swój sukces, bo przecież rozmawiał z Izraelczykiem jakiś czas temu ( nie powiedział kiedy by stworzyć atmosferę tajemniczości ). Czy teraz przyzna, że poniósł porażkę?
Melikson codziennie zmieniał zdanie a ostatecznie nie wybrał żadnej reprezentacji. Być może nieświadomie, ale zrobił z reprezentacji supermarket, do którego można wejść i wyjść w zależności od nastroju. Żałosna komedia, niezależnie od powodów, dla których to zrobił.
Nie podoba mi się kupczenie miejscami w kadrze, tak jak nie podoba mi się handlowanie polskim obywatelstwem. Czy w tym kraju naprawdę wystarczy grać w piłkę by być witanym chlebem i solą? Inni, ci nie uprawiający futbolu, muszą się nieźle „nachodzić”, by otrzymać dokument Rzeczpospolitej Polskiej.
Melikson o paszport walczyć nie musiał, ale wyczuł, że może sobie pozwolić na deklarację o grze dla Polski. Grzegorz Lato błyskawicznie uznał to za swój sukces, bo przecież rozmawiał z Izraelczykiem jakiś czas temu ( nie powiedział kiedy by stworzyć atmosferę tajemniczości ). Czy teraz przyzna, że poniósł porażkę?