Zima za pasem , wegetacja (przynajmniej trawy) wstrzymana, na pola póki co jeszcze można zaglądnąć ,ale to już nie to, co latem - nuda Panie, nuda. Tak nudno, że nawet ja z tej nudy postanowiłem coś napisać.
Temperatura za oknem znacząco spadła, to i atmosferę trzeba jakoś podgrzać. Można jakąś tęczę podpalić , pobiegać po ulicach, porzucać się kamieniami, powyzywać od skurwysynów itd. Demokrację przecież mamy, każdy sobie czymś w ambasadę rzucić może - jeden lepiej drugi gorzej.
Coś przecież z tą nudą trzeba robić? Jakoś zabić, żeby nie zwariować? Poszaleć nieco nie zaszkodzi, wszak do karnawału jeszcze trochę, a tu krew się buzuje, energia rozpiera i nic - tyko nuda.
Teraz przynajmniej nudno nie będzie. Chociaż medialnie tydzień albo i lepiej mam z głowy. Wiadomo, że teraz będziemy analizować, pokazywać, oskarżać i obrażać kogo się tylko da! Zobaczymy w telewizji stado mądrych głów komentujących zdarzenia i mało lubiane "gemby" polityków wygłaszających ( jak zwykle) swoje durne kwestie o niczym. Czyli mamy kabaretu ciąg dalszy.
Tak nam jakoś do świąt zleci na tych żartach , potem się będziemy bratać i życzyć sobie wszystkiego dobrego z okazji Nowego Roku, czy raczej nowego kabaretu. Bo to już chyba taka nasza tradycja, że nudy nie znosimy. I tak w kółko , tyle że to "kółko" trochę jakby nudnawe się robi , opatrzyło się i uodparniamy się na nie.
Czas wymyślić coś lepszego- tylko, co?
Może jakiś dobrobyt by się przydał, spokój czy może zwykła normalność? To by dopiero była rozpierducha , no bo jak tak można nudnie żyć i po co? Trzeba mieć przecież jakieś ideały, chociaż jeden, chociaż mały. Przynajmniej po to by się nudzić.
Jak kogoś znudziłem, to dobrze (cel osiągnąłem), bo co się będę tak sam nudził.
I tak mi jakoś na podsumowanie tej nudy pasuje scena z Rejsu
"Proszę pana siedzę sobie proszę pana w kinie... Pan rozumie... I tak patrzę sobie... siedzę se w kinie proszę pana... Normalnie... Patrzę, patrzę na to... No i aż mi się chce wyjść z... kina proszę pana... I wychodzę... No i panie i kto za to płaci? Pan płaci... Pani płaci... My płacimy... To są nasze pieniądze proszę pana... Społeczeństwo. Społeczeństwo proszę pana... No normalnie.. "
Płacimy my wszyscy , którzy jeszcze z tego kina nie wyszliśmy. Może lepiej pogonić tych wszystkich domorosłych filmowców? Będzie przynajmniej taniej.
Coś przecież z tą nudą trzeba robić? Jakoś zabić, żeby nie zwariować? Poszaleć nieco nie zaszkodzi, wszak do karnawału jeszcze trochę, a tu krew się buzuje, energia rozpiera i nic - tyko nuda.
Teraz przynajmniej nudno nie będzie. Chociaż medialnie tydzień albo i lepiej mam z głowy. Wiadomo, że teraz będziemy analizować, pokazywać, oskarżać i obrażać kogo się tylko da! Zobaczymy w telewizji stado mądrych głów komentujących zdarzenia i mało lubiane "gemby" polityków wygłaszających ( jak zwykle) swoje durne kwestie o niczym. Czyli mamy kabaretu ciąg dalszy.
Tak nam jakoś do świąt zleci na tych żartach , potem się będziemy bratać i życzyć sobie wszystkiego dobrego z okazji Nowego Roku, czy raczej nowego kabaretu. Bo to już chyba taka nasza tradycja, że nudy nie znosimy. I tak w kółko , tyle że to "kółko" trochę jakby nudnawe się robi , opatrzyło się i uodparniamy się na nie.
Czas wymyślić coś lepszego- tylko, co?
Może jakiś dobrobyt by się przydał, spokój czy może zwykła normalność? To by dopiero była rozpierducha , no bo jak tak można nudnie żyć i po co? Trzeba mieć przecież jakieś ideały, chociaż jeden, chociaż mały. Przynajmniej po to by się nudzić.
Jak kogoś znudziłem, to dobrze (cel osiągnąłem), bo co się będę tak sam nudził.
I tak mi jakoś na podsumowanie tej nudy pasuje scena z Rejsu
"Proszę pana siedzę sobie proszę pana w kinie... Pan rozumie... I tak patrzę sobie... siedzę se w kinie proszę pana... Normalnie... Patrzę, patrzę na to... No i aż mi się chce wyjść z... kina proszę pana... I wychodzę... No i panie i kto za to płaci? Pan płaci... Pani płaci... My płacimy... To są nasze pieniądze proszę pana... Społeczeństwo. Społeczeństwo proszę pana... No normalnie.. "
Płacimy my wszyscy , którzy jeszcze z tego kina nie wyszliśmy. Może lepiej pogonić tych wszystkich domorosłych filmowców? Będzie przynajmniej taniej.