Mission (im)possible czyli odzyskiwanie danych w nietypowych przypadkach

Mission (im)possible czyli odzyskiwanie danych w nietypowych przypadkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. netPR.plŹródło:InfoWire.pl

Ludzie traktują swoje komputery oraz wszelkie nośniki pamięci jak urządzenia niemal niezniszczalne. Tymczasem, jak każdy sprzęt elektroniczny, czasem ulegają one uszkodzeniom, co oczywiście powodować może utratę przechowywanych na nich danych. Na szczęście technika tak bardzo poszła do przodu, że utracone pliki można odzyskać niemal w każdej sytuacji. Niemal. Bo fantazja użytkowników komputerów czasami nie zna granic. I choć jako specjaliści zajmujący się od lat odzyskiwaniem danych znamy swoje, skromnie rzecz ujmując, duże możliwości i wiele już widzieliśmy, to jednak niektóre awarie potrafią nawet nas zaskoczyć. Poniżej przedstawiamy naszą własną listę przedziwnych lub tylko dziwnych ;) autentycznych przypadków utraty danych, z którymi mieliśmy do czynienia. Z większością sobie poradziliśmy, ale zdarzyło się, że pomysłowość i skuteczność niektórych klientów w niszczeniu dysku twardego przerosła wszelkie dostępne środki pomocy.

Kiedy komputer odmawia współpracy

Kiedy ważny mail wciąż nie nadchodzi, pilnie potrzebna strona WWW się nie ładuje, system się zawiesił, komputer muli, hasło do komunikatora nie wchodzi, można się nieźle wkurzyć. Część z nas w takiej sytuacji po prostu wyłącza sprzęt i idzie zająć się czymś innym. Są jednak i tacy, którzy nie mogą się opanować, próbują dojść do porozumienia z komputerem środkami siłowymi. Najczęściej walą pięścią w notebooka, by później wyrzucać przez okno, lub kopać, deptać, uderzać o podłogę, stół i inne meble, które akurat znajdują się w najbliższym otoczeniu. Nie trudno sobie wyobrazić, co po takich działaniach może zostać z laptopa i dysku twardego. I oczywiście z przechowywanych na nim danych, które często są niemożliwe do odtworzenia po tak rozległym uszkodzeniu dysku. Tu nawet najlepsi specjaliści mogą nie być w stanie pomóc. Poniżej prezentujemy to co zostało po dysku twardym po decydującym starciu z jego właścicielem, który uznał, że po kilku uderzeniach o rant stołu, kopniakach i przydepnięciach przekona laptopa do lepszej współpracy.

Koty lubią laptopy, ale bez wzajemności

Z ciekawym przypadkiem mieliśmy do czynienia także, kiedy zgłosiła się do nas zagorzała miłośniczka kotów. Klientka przyniosła laptopa, który uległ zalaniu. Okazało się jednak, że nie wylała się na niego ani szklanka wody ani kubek kawy, a utrata danych nastąpiła na skutek niefortunnej pomyłki jej futrzaka. Mruczący ulubieniec naszej klientki potraktował pozostawiony na podłodze laptop jak kuwetę i postanowił zaszczycić go swoją obecnością. Dane na szczęście udało się odzyskać, choć zlecenie z pewnością do najprzyjemniejszych nie należało. Wrażenia zapachowe bezcenne ;)

Mokra robota

Częściej niż z kotami, komputery mają jednak do czynienia z wodą. Wbrew pozorom bardzo często zdarzają się użytkownicy, którzy laptopa zabierają do wanny. Oczywiście w takiej sytuacji nie trudno o zamoczenie tego urządzenia i tym samym utratę przechowywanych na nim danych. Jednak niewielu wpadnie na pomysł, jaki zaświtał pewnemu panu, który zabrał swój komputer do... kąpieli w morzu. Po godzinie na rozgrzanej letnim słońcem plaży, nasz klient zapragnął chwili ochłody w orzeźwiającej wodzie morskiej. Zapakował urządzenie do plastikowej torby i zabrał je ze sobą, by zapobiec ewentualnej kradzieży. Torba niestety nie zdołała powstrzymać niszczycielskiej siły wody i już w kilka godzin później mężczyzna ten, który był wziętym biznesmenem i na laptopie przechowywał ważne dane dotyczące prowadzonych przez siebie interesów, pojawił się w siedzibie naszej firmy z prośbą o pilne odzyskanie danych z dysku po kąpieli morskiej. Na szczęście data recovery powiodło się całkowicie.

Nieszczęścia chodzą parami

Czasem jednak informatykom zajmującym się odzyskiwaniem danych udaje się zdziałać cuda. Tak było w przypadku pewnego pechowego mężczyzny, który na swoim komputerze przechowywał zdjęcia wykonane podczas podróży życia do Afryki. Kiedy zaczął te fotografie obrabiać w programie graficznym, w jego mieszkaniu wybuchł pożar. Na szczęście strażacy zdołali ugasić płomienie, w tym także płonącego laptopa. Jednak na tym się nie skończyło. Strażak, który wynosił nadpalony komputer z płonącego mieszkania, upuścił ten sprzęt podczas schodzenia z drabiny. Na szczęście, mimo działania ognia oraz upadku z dużej wysokości, odzyskiwanie zdjęć zakończyło się pomyślnie. Udało się odratować wszystkie dane z uszkodzonego komputera, a fotografie zrobione przez pechowego właściciela tego sprzętu ukazały się w folderze znanego biura podróży.

Oliwa dobra na wszystko?

Tak zwane domowe sposoby na cokolwiek często wykorzystują oliwę jako główny składnik swoich naturalnych receptur. Ale, żeby stosować ją do... odzyskiwania danych z karty pamięci?! Tego jeszcze nie było. Pewnego dnia do naszego laboratorium przyszedł klient z niedziałającą kartą pamięci SD. Na pytanie naszego pracownika, który przeprowadzał wstępną analizę zniszczonej karty, czy została ona zalana, mężczyzna przyznał, że na własną rękę próbował odzyskać dane. W internecie znalazł informację, że jak posmaruje spodnią część płyty CD, będzie miał możliwość odczytania utraconych danych. Uznał więc, że być może pomysł sprawdzi się także w przypadku karty pamięci. Nic z tego. Co więcej oliwa dostała się do środka. Koniec końców udało się przywrócić wszystkie pliki. A właściciel karty zarzekł się, że po oliwę już więcej nie sięgnie. Nawet w kuchni. Za dużo stresu.

Drobna stłuczka

Bardzo często zdarza się, że dane zostają utracone przez roztargnienie. Tak było w przypadku pewnej pani menedżer, która rano w pośpiechu wychodziła z domu. Chcąc szybko usadowić swoje marudzące dziecko w foteliku położyła swój laptop na dachu samochodu. I przypomniała sobie o tym fakcie dopiero kiedy już ruszyła, a laptop znalazł się nagle pod kołami auta. Miał bardzo głośne, twarde i tragiczne w skutkach lądowanie. Można sobie wyobrazić, w jakim stanie urządzenie trafiło do naszego laboratorium. Niestety większości danych nie udało się odratować. Na szczęście firma, w której pracowała nasza roztargniona klientka, na bieżąco wykonywała kopie zapasowe większości ważnych dokumentów i strategicznych informacji, również z firmowych laptopów. Ufff.

Z takimi ciekawymi historiami z happy endem lub bez każdy specjalista odzyskiwania danych z pewnością miał okazję się zetknąć lub będzie miał do czynienia w najbliższej przyszłości. Ludzka kreatywność nie zna granic i czasem aż w głowie się nie mieści przed jakimi kolejnymi zadaniami użytkownicy komputerów nas jeszcze postawią. Na szczęście lata praktyki w branży i rozwój nowych technologii sprawiają, że odzyskiwanie danych nawet w ekstremalnych sytuacjach jest wykonalne.

 

Źródło: http://www.datalab.pl/

 

 

Źródło: DATA Lab;
dostarczył:
netPR.pl