Jak zmieniały się domy budowane przez ostatnich 20 lat? - projekty domów LIPIŃSCY DOMY

Jak zmieniały się domy budowane przez ostatnich 20 lat? - projekty domów LIPIŃSCY DOMY

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. netPR.plŹródło:InfoWire.pl

Ostatnie dwudziestolecie przyniosło wiele zmian zarówno w architekturze budowanych domów, jak i w ich funkcjonalności. Wyraźnie zmienił się zarówno gust Polaków, jak i  ich potrzeby i możliwości, także finansowe. Niewątpliwie duża w tym zasługa upowszechnienia się i większej dostępności kredytów bankowych. Kolejnym, znaczącym  elementem było pojawienie się w latach 90-tych nowoczesnych materiałów i technologii do budowy domów. Te dwie rzeczy najczęściej wpływały na formę, wielkość i program funkcjonalny nowych domów.

Lata 90 czas asymetrycznych brył, skomplikowanych dachów i niewielkiej funkcjonalności.

W latach 90-tych poprzedniego wieku, kiedy dobre materiały budowlane stały się już powszechnie dostępne i zyskały lepszą jakość, w budownictwie pojawił się wyraźny przełom. Nowo budowane domy były już znacznie większe w stosunku do poprzednich co odzwierciedlało wyraźną potrzebę większej przestrzeni po latach zamknięcia w ciasnych mieszkaniach. Zaczęto projektować przestronne, choć nie zawsze ustawne pokoje, a kuchnia często jeszcze była osobnym, dużym pomieszczeniem. Dom musiał się wyróżniać i dlatego nastąpił rozkwit stylistyczny, choć niekoniecznie dobry, charakteryzujący się najczęściej skośnymi, asymetrycznymi dachami, z licznymi dobudówkami i płaskimi lukarnami. Potrzeba skosów była równie wielka, jak potrzeba schodów (głównie dla lokatorów mieszkań spółdzielczych), dlatego musiał być to dom z poddaszem lub z pomieszczeniami usytuowanymi na półpiętrach. Ciągle popularne były piwnice z pomieszczeniami gospodarczymi. W domach tamtego okresu nieco marginalnie traktowano łazienki, które często były jeszcze ciasnymi klitkami zwykle tylko jedna na cały dom. Asymetryczna bryła domu i dachu sprzyjała tworzeniu balkonów i tarasów na różnych wysokościach   i choć najczęściej się z nich nie korzystało, nikt nie wyobrażał sobie domu bez balkonu po latach mieszkania w bloku z balkonami czy loggiami. Taki trend powstał niejako w opozycji do powtarzalnego, schematycznego i nudnego budownictwa czasu PRLu, gdy królowały bezbarwne kostki. W latach 90 ubiegłego stulecia pojawiły się okna o profilach PCV, które pozwalały na uzyskanie nietypowych kształtów, a właśnie takie często pojawiały się w asymetrycznych elewacjach. I dzięki temu możemy oglądać okna trójkątne, okrągłe, w kształcie rombów, czy trapezów. Niestety były one dość słabej jakości i sprzyjały wychładzaniu domów, które i tak bardzo trudno było ogrzać, bo za wzrostem wielkości i kubatury nie szła niestety w parze dobra izolacja. Najczęściej stosowane wówczas kotłownie miały piec na węgiel lub olej.

Polacy zakochują się w dworkach.

Na początku XXI wieku znacznie więcej inwestorów przystąpiło do budowy własnego domu, głównie z uwagi na zwiększone możliwości finansowe i ulgi budowlane, które przyspieszały decyzję o budowie. Każdy marzył o własnym domku, choćby był mały. I dlatego obok budowlanych molochów, równie dużym zainteresowaniem cieszyły się niewielkie domki o powierzchni 80-100m2. Były to głównie budynki parterowe, o dwuspadowym dachu i minimalnym programie funkcjonalnym salon, dwie-trzy sypialnie, kuchnia (koniecznie ze spiżarnią, o której marzyła każda pani domu) i łazienka. Kolejna, spora grupa inwestorów zainteresowała się jeszcze innymi domami,  o ściśle  już o określonej stylistyce o rozrzeźbionej bryle, z wielospadowym dachem, dużymi lukarnami i wyjściem na balkonik. Wtedy też na osiedlach zaczęły  dominować urokliwe dworki i pałacyki,  z wieżyczkami i kolumnami przy wejściu. Pojawiły się wieloboczne wykusze, w których przeważnie lokalizowano jadalnię. Program funkcjonalny takich domów powiększył się o dodatkowe garderoby, którymi głównie zagospodarowywano różne schowki pod skosami. Garderoby więc były, ale mało funkcjonalne. Piwnice przestały być konieczne ze względu na bardziej powszechne piece gazowe i łatwość ich obsługi.

Czas podmiejskich rezydencji.

Mniej więcej w połowie dziesięciolecia banki uprościły procedury kredytowe, zatem inwestorzy nieco śmielej zaczęli wybierać duże domy, o powierzchni ponad 180 m2.  Pojawiły się rezydencje i projekty domów na indywidualne zamówienie. W takich domach garaż musiał być przeważnie dwustanowiskowy, ponieważ większe działki łatwiej można było kupić na obrzeżach miast, co rodziło konieczność posiadania więcej niż jednego auta. Domy oprócz sypialni dla każdego mieszkańca, posiadały także dodatkowy pokój przeznaczeniem dla rodziców właścicieli lub jako pokój gościnny. Zwykle był on usytuowany na parterze z uwagi na to, że na poddaszu mieściła się strefa prywatna, nocna. Czasem zamiast pokoju projektowano osobne, niewielkie mieszkanko z osobnym wejściem dla seniorów i domy znów  stawały się wielopokoleniowe. Po początkowym zachwycie dworkami, inwestorzy powrócili do prostych brył i nieskomplikowanych rozwiązań architektonicznych. Znów pojawiły się dachy dwuspadowe, choć jeszcze z lukarnami. Domy nadal ogrzewano przeważnie gazem, ale coraz częściej wypierał go ekogroszek, głównie na ciągle jeszcze dość duży koszt ogrzewania. Niestety mimo rozwoju budownictwa, temat  ocieplenia wciąż traktowany był po macoszemu. Po prostu przyjmowano za normę, że ogrzewanie domu musi kosztować dużo.

Katalogowe projekty domów energooszczędnych ożywiają rynek budownictwa jednorodzinnego.

Przełom nastąpił w okolicy roku 2002, kiedy pojawiły się pierwsze na rynku katalogowe projekty domów, potem zaś w latach 2006-2007, gdy można było zakupić gotowe projekty budynków energooszczędnych biura Lipińscy Domy. Powstały one równolegle z budową pierwszego certyfikowanego domu pasywnego w Polsce w Smolcu pod Wrocławiem. Zainteresowanie nim było duże -  coraz więcej inwestorów dowiadywało się, że ogrzewanie domu może być nawet 3-4 krotnie mniejsze i to stosunkowo niedużym nakładem kosztów. Domy energooszczędne wytyczyły więc właściwie nowy kierunek w budownictwie. Bryła takich domów musiała być mniej skomplikowana, więc jeszcze bardziej popularniejsze stały się domy z dwuspadowym dachem, bez lukarn i o nowocześniejszej stylistyce. Najczęściej nie były one zbyt duże, zwykle powierzchnia wahała się w granicach 130-150 m2. Dodatkowym charakterystycznym elementów domów energooszczędnych były duże przeszklenia w elewacjach nasłonecznionych, co stało się możliwe dzięki pojawieniu się na rynku tańszych i łatwiej dostępnych  okien o odpowiednim standardzie. Pozwoliło to na uzyskanie efektu przestronności salonów, bez zwiększania jego powierzchni. Program funkcjonalny domu nie zmienił się zbytnio i oprócz przestronnego salonu, nadal ważnym elementem był pokój dla gości i garderoba przy sypialni rodziców. Dodatkowo, pokoje nieco się powiększyły poprzez zmniejszenie kotłowni wystarczało naprawdę niewielkie pomieszczenie na mały piec gazowy. W takich domach stosowano już rekuperację, którą najczęściej umieszczano w garażu. Domy energooszczędne zaczęły więc częściej pojawiać się na osiedlach i choć skromne stylistycznie, to jednak wyróżniały się nowoczesnością wyraźnie widoczną na tle domów o różnorodnych  bryłach  i wielospadowych dachach.

Pochwała prostoty i nowoczesności.

Około 2010 roku, domów o nowoczesnej stylistyce pojawiło się jeszcze więcej i uzyskały one bardziej wyszukany detal. Nadal najczęściej wybierane są  domy o prostych dachach, minimalistycznej bryle i starannie dobranych materiałach wykończeniowych, w elewacjach pojawiają się: drewno, stal i kamień. Inwestorzy coraz konsekwentniej odżegnują się również od przesłodzonej, dworkowej architektury - z balkonami, kolumnami, wykuszami i lukarnami. Chętniej wybierają domy z płaskimi dachami, które oprócz nowoczesnego charakteru, lepiej wpisują się w małe, miejskie działki. Wnętrza takich domów odgrywają znacznie większą rolę, pojawiają się nowe rozwiązania antresole, ciekawie usytuowane schody, mocno przeszklone salony i jadalnie. Sypialnie posiadają zwykle własne garderoby, a sypialnia

Źródło: M&L Lipińscy DOMY

dostarczył:
netPR.pl