Prof. Sławomir Żurek podkreślił, że z radością przyjął informację o planowanych zmianach w polskiej szkole. Jak stwierdził, „podstawa (programowa-red.) to jest taki dokument, który powinien być korygowany”. Ekspert przyznał jednak, że załamał się, gdy zobaczył, co zaproponował resort edukacji. Jego zdaniem dokument przedstawiony do konsultacji społecznych przygotowany został przez osoby o „bardzo nikłej świadomości legislacyjnej”.
– To był program do poszczególnych klas, źle napisany, z błędami merytorycznymi, z archaicznymi tekstami do czytania przez młodzież, z pominiętą zupełnie fundamentalną dziś kwestią, czyli z interpretacją różnych tekstów kultury, nie tylko literackich – stwierdził prof. Żurek. Jak dodał, po konsultacjach niewiele w projekcie poprawiono.
Co z lekturami i podręcznikami?
Zdaniem eksperta, lektury, które zostały wybrane, nie pomogą w walce ze spadkiem czytelnictwa, z którym obecnie mamy do czynienia. Podobnie niefunkcjonalne jego zdaniem są zagadnienia z zakresu komunikacji językowej. Prof. Żurek zaznaczył jednak, że "mamy bardzo dobrych nauczycieli i że to środowisko w różnych sytuacjach kryzysowych udaje się na emigrację wewnętrzną i czeka".
Prof. Żurek wyraził także swoje wątpliwości odnośnie podręczników. – Obawiam się, że pójdziemy drogą charakterystyczną dla systemów autorytarnych. Zostanie wybrany na drodze konkursu jeden podręcznik – czy to z historii czy z języka polskiego, w którym będzie jedynie słuszna interpretacja rzeczywistości, jedynie słuszne komentarze odautorskie i wszyscy będą się z tej książki uczyć – stwierdził.