Szef ZNP ostrzega: Strajk to nie wszystko, mamy inny potężny oręż. MEN komentuje

Szef ZNP ostrzega: Strajk to nie wszystko, mamy inny potężny oręż. MEN komentuje

Szef ZNP Sławomir Broniarz
Szef ZNP Sławomir Broniarz Źródło:Newspix.pl / Konrad Koczywas
– Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów. Jeśli go wykorzystamy to edukacji grozi kompletny kataklizm – powiedział szef ZNP cytowany przez Radio Zet. Do wypowiedzi Sławomira Broniarza odniosło się MEN.

Szef ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział w rozmowie z Radiem Zet, że nauczyciele dysponują bardzo ważnym przywilejem. – Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów. Jeśli go wykorzystamy to edukacji grozi kompletny kataklizm. Chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość – tłumaczył. Brak promocji dla uczniów oznacza, że wszyscy nie zdaliby do kolejnej klasy. Wstrzymana musiałaby zostać także rekrutacja na studia z powodu braku maturzystów.

Co na to MEN?

Słowa Sławomira Broniarza wywołały wiele kontrowersji. Wypowiedź szefa ZNP postanowiło skomentować Ministerstwo Edukacji Narodowej. „Groźba ZNP utrudnienia promocji dla wszystkich uczniów, których jest w Polsce 4,5 miliona oraz próba paraliżu systemu polskiej oświaty, jest działaniem wyjątkowo nieodpowiedzialnym, dla którego nie ma usprawiedliwienia. Czas egzaminów i zakończenia zajęć oraz promocja uczniów to najistotniejsze momenty w życiu szkoły.Zaznaczamy, że najważniejsze jest dobro uczniów i ich prawo do nauki. Z wielkim niepokojem i niedowierzaniem zauważamy, że dla liderów ZNP nie ma to jednak żadnego znaczenia” – czytamy w oświadczeniu resortu.

W dalszej części komunikatu stwierdzono, że „Sławomir Broniarz oraz liderzy ZNP, mimo podejmowanych licznych prób porozumienia się w kwestii rozwiązań finansowych dla nauczycieli, nadal żądają podwyżki, która dla większości pedagogów ze stopniem awansu nauczyciela dyplomowanego (to ok. 63 proc. wszystkich nauczycieli), ma przynieść wzrost wynagrodzenia o ok. 1800 zł (dla budżetu państwa to kwota ok. 14 mld zł)”.

Strajk nauczycieli

We wtorek 5 marca rozpoczęło się referendum strajkowe, które potrwa dwa tygodnie. Przyniesie ono odpowiedź na pytanie, w których szkołach odbędzie się zapowiadany strajk. Tę informację w rozmowie z RMF FM potwierdził Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodał, że w referendum mogą wziąć udział nie tylko nauczyciele, ale także pracownicy administracji i obsługi. Oficjalny strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia i będzie bezterminowy. ZNP oraz Forum Związków Zawodowych chcą w ten sposób doprowadzić do podwyżek dla nauczycieli i pracowników oświaty w wysokości tysiąca złotych. Zaniepokojeni rodzice i uczniowie zwracają uwagę, że termin strajku może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny; a 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasistów.

Czytaj też:
Gniezno. Uczniowie oskarżeni o seksizm.„Krytyka zwykłej szkolnej zabawy to absurd”

Źródło: Ministerstwo Edukacji Narodowej / Radio Zet