Prąd jest jak zdrowie

Prąd jest jak zdrowie

Dodano:   /  Zmieniono: 
ZDJĘCIA: Z ARCHIWUM ENEA 
„Nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz” – pisał nasz wielki poeta o zdrowiu. Problemy z brakiem prądu wydają się dużo bardziej przyziemne, ale sposób, w jaki na taką sytuację reagujemy, jest podobny.
Wieczór spędzony przy świecach bywa romantyczny, gorzej, gdy nie można ugotować obiadu ani nawet przygotować herbaty, nie działa ogrzewanie, a telefon właśnie się rozładował. Wówczas przypominamy sobie o energetykach, ale rzadko są to myśli życzliwe. Tymczasem przyczyną tych największych i najbardziej dolegliwych przerw w dostawie energii nie są ludzkie zaniedbania, tylko siły natury.

Silny wiatr, rekordowe mrozy albo szadź potrafią odciąć od prądu całe miasta i powiaty. W takich chwilach energetycy dwoją się i troją, pracują przez całą dobę w ekstremalnie trudnych warunkach, które świetnie nadają się do pokazania w programach typu najgorszy zawód świata. A i tak na przywrócenie prądu trzeba czekać nieraz nawet kilka dni. Sił natury chyba nigdy nie okiełznamy tak, by nie mogły pokrzyżować naszych ludzkich planów. Jednak jest sposób na to, żeby minimalizować ryzyko mniejszych czy większych awarii. To stałe, konsekwentne unowocześnianie istniejących sieci energetycznych i dobrze przemyślana budowa nowych. Taką właśnie współczesną „nową elektryfikację” północno-zachodniej Polski prowadzi ENEA. To plan bardzo ambitny, bo oznacza wydawanie na nowe urządzenia i linie kwot sięgających miliarda złotych rocznie.

Do 2019 r. firma wybuduje i zmodernizuje około 11 tys. km linii napowietrznych i kablowych. Postawi ponad 3100 sta cji elektroenergetycznych związanych z przyłączeniem do sieci nowych odbiorców i wytwórców. Kompleksowo zmodernizuje ponad tysiąc stacji elektroenergetycznych. Zamierza też kupić ponad 8 tys. transformatorów. Właśnie te liczby i ta skala powodują, że możemy mówić o czymś porównywalnym z pierwszą elektryfikacją naszego kraju w połowie ubiegłego wieku.

Inwestycje i ciężka codzienna praca energetyków systematycznie obniżają wskaźniki awaryjności sieci i skracają liczone statystycznie w skali roku przerwy w dostawie energii. ENEA rozszerza tzw. bez wyłączeniowe techniki prac na sieci. Dzięki specjalistycznej wiedzy, sprzętowi i regularnym szkoleniom można dokonywać coraz większej liczby napraw i modernizacji bez potrzeby pozbawiania klientów dostaw energii elektrycznej. Długofalowa polityka rozwojowa sieci dystrybucyjnej wysokiego napięcia zmierza do zmiany jej konfiguracji. Zamiast odziedziczonych po czasach PRL pojedynczych linii zasilających całe powiaty powstają pier ścienie, dzięki którym awaria jednej kluczowej linii nie musi odcinać klientów, bo ci zostaną zasileni z innej. Uruchamiane i rozbudowywane są nowoczesne rozwiązania teleinformatyczne zarządzające sieciami, np. systemy typu SCADA. Po to, by pracować lepiej, ENEA buduje cyfrową sieć łączności mobilnej (w standardzie TETRA) dla swoich służb elektroenergetycznych. Wszystkie te inwestycje nie tylko zwiększą bezpieczeństwo dostaw prądu dla klientów, ale także przyczynią się do ograniczenia strat sieciowych, zwiększenia dostępnych w sieci mocy niezbędnych do przyłączenia kolejnych źródeł energii elektrycznej, w tym ze źródeł odnawialnych. Ma to więc również ogromne znaczenie z punktu widzenia ochrony środowiska.

Awaria prądu może się zdarzyć wszędzie, bo nie ma na świecie systemów elektroenergetycznych gwarantujących stuprocentową pewność zasilania aglomeracji miejskich. Blekaut, czyli nagły „zawał” sieci elektrycznej, to zjawisko nieprzyjemne, choć dosyć typowe dla najbardziej rozwiniętych krajów świata. Występuje w Japonii, Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Tak jak w przypadku ludzkiego zdrowia, gdy zmniejszamy ryzyko problemów, badając się regularnie i prowadząc właściwy tryb życia, tak w przypadku energetyki najlepszym lekarstwem jest zapobieganie. Dlatego warto konsekwentnie i mądrze przebudowywać i unowocześniać infrastrukturę elektroenergetyczną. Po to, żeby kolacja przy świecach zdarzała się nam wtedy, gdy mamy na to ochotę, a nie wtedy, gdy musimy w taki sposób spędzać czas.