Kamiński: w kadrze jesteśmy równi, ale jak trzeba coś przynieść...

Kamiński: w kadrze jesteśmy równi, ale jak trzeba coś przynieść...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin Kamiński (fot.PAP/Leszek Szymański) 
- W zespole nie ma podziałów na młodszych i starszych, choć jeśli na treningach trzeba coś przynieść lub zrobić, to od tego są ci młodsi - przyznał piłkarz reprezentacji Polski i Lecha Poznań Marcin Kamiński.
20-letni stoper, który wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Lecha Poznań, jest jednym z odkryć minionego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. - Ostatnie miesiące były dla mnie niesamowite. Zacząłem regularnie grać w klubie i od razu zostałem zauważony przez trenera Franciszka Smudę. To naprawdę bardzo cieszy - powiedział Kamiński.

Do pierwszego składu "Kolejorza" obrońca trafił z powodu kiepskiej sytuacji kadrowej. - Nie ma co ukrywać, że do mojej gry w pierwszym zespole przyczyniły się kontuzje innych graczy. Był już moment, że trener nie mógł postawić na nikogo innego niż na mnie, ponieważ tylko ja z obrońców byłem zdrowy. Od razu chciałem pokazać, że warto na mnie stawiać - przypominał zawodnik, który w reprezentacji zadebiutował 16 grudnia 2011 roku w meczu z Bośnią i Hercegowiną. Lech Poznań ostatecznie zajął czwarte miejsce, choć wcześniej był jednym z największych rozczarowań ligowych rozgrywek i oscylował w środku tabeli.

- Końcówka sezonu była bardzo szalona jeśli chodzi o nasze wyniki. Szkoda, że podobnie nie było wcześniej. Jednak cieszymy się, że udało nam się wywalczyć miejsce pozwalające na grę w europejskich pucharach. Dokonaliśmy wielkiej rzeczy. Wszyscy bowiem nas skreślali, ale my potrafiliśmy się wydostać z dołka. Pokazaliśmy niesamowity charakter - podkreślił Kamiński.

Dobra postawa w meczach ligowych zaowocowała powołaniem do szerokiej kadry na Euro. Obrońca poznańskiej drużyny nie jest jednak jedynym młodym graczem na zgrupowaniu w Lienz. - W reprezentacji nie ma podziałów na młodszych i starszych, choć jeśli na treningach trzeba coś przynieść lub zrobić, to od tego są ci młodsi. Na zajęciach z piłką wszyscy są już równi - przyznał Kamiński.

27 maja selekcjoner poda 23-osobowy skład kadry, co oznacza, że zespół będzie musiało opuścić trzech graczy. - Trener Smuda cały czas nam powtarza, że trzeba dawać z siebie wszystko i staram się to robić, aby pozostać w kadrze. Dlatego mam nadzieję, że będę miał okazję zagrania w którymś sparingu, aby przekonać do siebie szkoleniowca - zakończył Kamiński. Biało-czerwoni zagrają towarzysko z Łotwą w Klagenfurcie (godz. 20.45). Cztery dni później podopieczni Smudy zmierzą się ze Słowacją. Zgrupowanie w Austrii potrwa do 28 maja.

ja, PAP