Kryminalnie i klasycznie – przedpremierowa recenzja 1. odcinka serialu „Bosch”

Kryminalnie i klasycznie – przedpremierowa recenzja 1. odcinka serialu „Bosch”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bosch (2014-) Serial TV
Bosch (2014-) Serial TV Źródło: Amazon Studios
Współczesne filmy i seriale kryminalne oferują zupełnie inny poziom rozrywki niż tytuły, które torowały drogę temu gatunkowi. Jeśli macie po dziurki w nosie nowoczesnych technologii wykorzystywanych przez współczesnych policjantów i detektywów, sprawdźcie pierwszy odcinek serialu „Bosch”. Czeka Was naprawdę przyzwoite spotkanie z klasyką.

„Bosch” to wyprodukowany przez stację Amazon serial kryminalny, który już od poniedziałku 8 lutego będzie można oglądać na kanale 13 Ulica. Widzowie będą śledzić losy tytułowego bohatera – detektywa Harry’ego Boscha z wydziału policji Los Angeles – który rozwiązuje sprawę tajemniczej śmierci młodego chłopca, a równocześnie staje przed sądem federalnym za zabójstwo seryjnego mordercy. Akcja pierwszego odcinka rozkręca się stosunkowo powoli, ale fani seriali kryminalnych bez problemu dostrzegą przesłanki, które już po pierwszym epizodzie pozwolą im zakwalifikować tytuł do tych, które warto obejrzeć.

Większość współczesnych seriali kryminalnych, często z utrzymaną w stylistyce komediowej główną postacią, nieco odczarowało nam wizerunek twardego gliniarza. Po „Detektywie Monku”, „Mentaliście” i „Castle” naprawdę miło obejrzeć w końcu serial, w którym głównym bohater jest detektywem z krwi i kości, a sceny obfitują w treści dużo bardziej naturalistyczne. Bosch nie korzysta ze smartfonu, nie sprawdza wszystkiego w obfitujących w treści komputerowych bazach danych, a współpracuje z… archeologiem. Warto wspomnieć, iż serial jest oparty na popularnej powieści Michaela Connelly’ego, który jest też jednym z twórców serialu i który bardzo postarał się o to, aby przenieść swą powieść na ekran bez żadnego szwanku.

„Bosch” to serial, który pozwolił wyjść w końcu na pierwszy plan Titusowi Welliverowi. Ten doskonale znany wszystkim (głównie z drugoplanowych ról, np. w „Synach Anarchii”, "Lost: Zagubionych" czy „Żonie idealnej”) aktor łączy w sobie cechy wielu telewizyjnych stróżów prawa. Nie filozofuje jak Marty Hart z „Detektywa”, bywa egocentryczny jak Luther („Luther”), walczy z systemem jak Linden („The Killing”) i podobnie jak wszyscy wymienieni, posiada pewną przeszłość. Welliver świetnie sprawdza się w roli tytułowego detektywa, pierwszoplanowa rola pozwoliła mu w końcu rozwinąć skrzydła, gdyż aktor zbiera za Boscha świetne recenzje. Nieco gorzej jest na drugim planie, na którym pojawiają się mniej lub bardziej znani serialowi aktorzy (głównie z „Prawa ulicy”), z których żaden nie zdaje się być na tyle charyzmatyczny, aby zapamiętać go na dłużej. 


Pierwszy odcinek serialu „Bosch” jest tak naprawdę niewielkim wstępem do całej historii. Amazon zamówił już kolejny sezon serialu, co oznacza, że widzowie polubili postać detektywa na tyle, iż chcą śledzić jego dalsze losy. Jeśli Wy również chcecie sprawdzić, co to za postać, włączcie w poniedziałek 13 Ulicę o 22:00. Jeśli lubicie pełnokrwiste i klasyczne kryminały, na pewno nie będziecie zawiedzeni.