W listopadzie mocno wzrosła produkcja. Wspiera ją słaby złoty

W listopadzie mocno wzrosła produkcja. Wspiera ją słaby złoty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Archiwum
Produkcja przemysłowa w porównaniu z listopadem zeszłego roku zwiększyła się o 8,7 proc. podał Główny Urząd Statystyczny. Tak wysoka dynamika zaskoczyła ekonomistów. Spodziewali się, co prawda, wzrostu, ale na znacznie niższym poziomie ok. 6 proc.
Wobec października tego roku produkcja wzrosła o 0,7 proc. W zgodnej ocenie analityków, tak wysoki wzrost produkcja zawdzięcza głównie słabemu złotemu. W rozbiciu na poszczególne kategorie mocno wzrosła bowiem produkcja mebli (21 proc.), metali (19 proc.) i samochodów (15 proc.). A to akurat są branże, które znaczną część swojej produkcji wysyłają na eksport. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko że słaby złoty poprawia atrakcyjność polskich towarów na zagranicznych rynkach.

? Dzięki jego deprecjacji poprawia się konkurencyjność polskiego przemysłu i rośnie eksport ? komentuje Jacek Adamski, szef departamentu ekonomicznego PKPP Lewiatan.

Zwraca on uwagę, że dość mocno rośnie też przetwórstwo przemysłowe, a jeśli mamy szybki wzrost produkcji przy stabilizacji lub spadku popytu zagranicznego, oznaczać to może, że zaczyna działać mechanizm, jaki dał się już zaobserwować przy pierwszej fali kryzysu w 2009 r.

? Osłabienie złotego krótkookresowo poprawiło wtedy konkurencyjność polskiego przemysłu ? wyjaśnia Adamski. I dodaje, że dobre nastroje w przemyśle są dobrą informacją. Przekładają się bowiem na wynagrodzenia, a to z kolei powinno dobrze wpłynąć na utrzymanie przez gospodarstwa domowe ich dotychczasowej skłonności do konsumpcji i wydawania pieniędzy. Jak wiadomo, to dodatkowo działa stymulująco na gospodarkę.

Analitycy spodziewają się, że w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu produkcji jednak zacznie słabnąć. Podkreślają, że w znacznym stopniu zależeć to będzie od sytuacji w Niemczech. Dobre obecne wyniki produkcja może zawdzięczać kontraktom, które zostały zawarte już jakiś czas temu, gdy Niemcy byli bardziej skłonni do prowadzenia importu z Polski niż w obecnej sytuacji kryzysu w strefie euro. Ich zdaniem, kluczowy dla jej poziomu w przyszłości będzie początek roku. To wtedy nadejdzie bowiem godzina prawdy i okaże się, czy kontrakty te będą przedłużane.