Koalicjant znów w opozycji

Koalicjant znów w opozycji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Moskalewicz, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska” Archiwum redakcji
Minister Jacek Rostowski chce ograniczyć nadmierne zadłużanie się samorządów. Koalicjant Platformy, PSL, protestuje i chce wzywać ministra na sejmową komisję. To kolejny raz, kiedy ludowcy, współrządząc, ustawiają się w opozycji do rządu. Może premier powinien wreszcie wyciągnąć wnioski zastanawia się Paweł Moskalewicz, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska”.
Chodzi o tzw. regułę wydatkową. Minister finansów chce, żeby deficyt jednostek samorządowych nie przekroczył w tym roku 10 mld zł i co roku spadał o 1 mld ? tak, by w roku 2014 nie przekroczył 8 mld zł. Ta propozycja wywołała wzburzenie ludowców, a Piotr Zgorzelski z PSL już zapowiedział, że kierowana przez niego sejmowa komisja samorządu terytorialnego zażąda od Jacka Rostowskiego pilnych wyjaśnień. Ludowcy chcą, by minister tłumaczył się już na najbliższym posiedzeniu komisji zaplanowanym na 11?12 stycznia. Dziwnym trafem dzień wcześniej konferencję na temat ograniczania wydatków samorządów zwołał także opozycyjny PiS.

Można powiedzieć, że gwałtowna reakcja PSL nie dziwi. Reguła wydatkowa, którą proponuje Ministerstwo Finansów, oczywiście utrudni życie samorządom, a to właśnie tam ludowcy są najsilniejsi. Po raz kolejny jednak ta partia, pozornie pozostając w koalicji rządowej, ustawia się w kontrze do propozycji rządu. Wysyła czytelny sygnał do swych działaczy i wyborców: w koalicji czy nie najpierw obronimy wasz partykularny interes.

Gra PSL jest jasna i czytelna, trudno jednak pojąć, dlaczego premier wciąż to toleruje. Można zrozumieć powody, dla których PSL wciąż jest koalicjantem wygodnym, ale mimo wszystko Platforma nie ma związanych rąk. Zarówno Leszek Miller, jak i Janusz Palikot kilkakrotnie pokazali, że w kwestiach strategicznych są skłonni wspierać rząd, co więcej, ze strony SLD wciąż padają deklaracje, że partia ta chętnie zajęłaby miejsce ludowców u boku Platformy.

A tak naprawdę ? koalicjanta nie trzeba od razu wymieniać. Wystarczy z cynicznym graczem zagrać jego metodami, na początek choćby sugerując możliwość koalicji z SLD. Koalicyjna opozycja zniknie jak sen złoty. I to szybko.