Marcin Niedźwiecki, analityk City Index: To będzie czas Azji

Marcin Niedźwiecki, analityk City Index: To będzie czas Azji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin Niedźwiecki, specjalista rynku CFD i Forex Archiwum 
Tak jak rok 2011 upłynął pod dyktando wiadomości z Unii Europejskiej i kryzysu fiskalnego, tak w roku 2012 rynki zwrócą zdecydowanie większą uwagę na sytuację w Azji. Powinniśmy przyzwyczajać się do tego, że dane np. o inflacji w Chinach zaczną elektryzować media finansowe.
W ubiegłym tygodniu sesje giełdowe na głównych światowych parkietach przebiegały pod dyktando emocji związanych ze sprawą greckiego zadłużenia i z drugim pakietem pomocowym dla tego kraju. Po szóstym tygodniu wzrostów inwestorzy zaczęli częściowo realizować zyski i w pewnym momencie niewielkie spadki przybrały kształt kontrolowanej wyprzedaży. Najmocniej traciły akcje spółek finansowych oraz wydobywcze i przetwarzające surowce.

Ten tydzień może odpowiedzieć na kilka pytań nurtujących inwestorów. Do środy powinna zostać rozstrzygnięta kwestia pakietu pomocowego, który ma uchronić grecki rząd od ogłoszenia upadłości. Pakiet warty 130 mld euro wymaga od greckiego rządu większych cięć oszczędnościowych, niż dotychczas zakładano. Naciska na to Komisja Europejska. Dodatkowo naglącym terminem jest 20 marca, kiedy Grecja musi rolować 14 mld euro w papierach dłużnych.

Dzisiaj na rynek spłyną dane o wielkości PKB japońskiej gospodarki. Jest to bardzo oczekiwany odczyt, który może zdecydować, w jakich nastrojach inwestorzy zaczną tydzień na rynkach, szczególnie walutowym. Analitycy spodziewają się wskaźnika na poziomie -0,3 proc. Jen japoński od listopada 2011 r. porusza się w trendzie bocznym (czyli szczyty i dołki kursu powstają mniej więcej na tej samej wysokości). W przypadku negatywnych nastrojów i ponownej ucieczki do ryzyka jen znów może zacząć zyskiwać na wartości. Mocna waluta nie służy jednak japońskiej gospodarce, a japoński bank centralny usilnie stara się kontrolować kurs kolejnymi interwencjami.

W następnych dniach warto zwrócić uwagę na dane charakteryzujące rynki niemiecki oraz amerykański. Inwestorzy spojrzą na kondycję Niemiec przez pryzmat indeksu ZEW, który obrazuje nastroje i opinie dotyczące rozwoju sytuacji gospodarczej w Niemczech [wskaźnik powstaje na podstawie comiesięcznej ankiety wśród specjalistów z dziedziny finansów, którzy przedstawiają swoje przewidywania na temat sytuacji w gospodarce w ciągu następnych sześciu miesięcy ? red.]. Natomiast w przypadku gospodarki amerykańskiej kluczem będą dane o sprzedaży detalicznej w styczniu, gdzie już widzimy pewne (prawdopodobnie sezonowe, poświąteczne) symptomy osłabienia konsumpcji. Uważam, że tak jak rok 2011 upłynął pod dyktando wiadomości z UE i kryzysu fiskalnego, tak w roku 2012 rynki zwrócą zdecydowanie większą uwagę na sytuację w Azji. Wzrost gospodarczy Azji niejako zabezpieczał cały świat przed większym kryzysem od 2008 r.

Z USA i Europy płyną lepsze wiadomości, więc analitycy globalnych funduszy inwestycyjnych z jeszcze większą uwagą będą obserwować dane z Chin i Indii. Powinniśmy więc przyzwyczajać się, że dane np. o inflacji w Chinach zaczną jeszcze bardziej elektryzować media finansowe.