Tomasz Regulski, analityk Raiffeisen Bank: Czekając na pożyczki z EBC

Tomasz Regulski, analityk Raiffeisen Bank: Czekając na pożyczki z EBC

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Regulski, analityk Raiffeisen Bank Archiwum 
Pierwsza połowa bieżącego tygodnia, podobnie jak poprzedniego, upłynie pod znakiem oczekiwań na istotne wydarzenia, które rozegrają się w kolejnych dniach. Do wydarzeń tych należy zaliczyć posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego oraz publikację miesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Na krajowym rynku inwestorzy będą zwracać uwagę na posiedzenie RPP oraz na projekcję inflacji sporządzaną przez NBP. Projekcja ta powinna wskazać, czy w drugiej połowie roku będzie istniała przestrzeń do obniżek stóp procentowych w naszym kraju.

Dzisiejszy dość pusty kalendarz makroekonomiczny (poznamy jedynie drugi odczyt danych o PKB strefy euro za ostatni kwartał zeszłego roku, które nie powinny różnić się istotnie od pierwszych szacunków) oraz brak istotnych z punktu widzenia analizy technicznej poziomów notowania głównych aktywów sprzyjać będą stabilności kursów. Notowania euro wobec złotego będą się prawdopodobnie wahać w przedziale 4,11?4,15, natomiast indeks WIG20 powinien pozostać w paśmie 2300?2325 pkt.

Sytuacja, jaką od pewnego czasu możemy zaobserwować na giełdach, może świadczyć o tym, że inwestorzy zdyskontowali już czynniki, które do tej pory napędzały wzrosty. Chodzi m.in. o program LTRO [tanie pożyczki z EBC ? red.] i będący jego rezultatem spadek rentowności zadłużonych krajów strefy euro, spadek prawdopodobieństwa głębokiej recesji w strefie euro oraz poprawa danych makro z USA. Dodatkowo czynnikiem takim były wcześniej również oczekiwania na kolejną rundę łagodzenia polityki pieniężnej za oceanem (QE3). Sygnały poprawy sytuacji w gospodarce i jednocześnie program QE3 stanowiłyby idealne połączenie dla inwestorów giełdowych.

Ostatnie wystąpienie prezesa Fed zmniejszyło jednak szanse przeprowadzenia dodatkowych działań łagodzących politykę pieniężną w USA. Z tego względu amerykańskim parkietom obecnie nieco brakuje paliwa do dalszych wzrostów. Z drugiej strony wciąż brak też sygnałów do spadków cen akcji w USA. W krótkim terminie wyjście z tej sytuacji może stanowić znacząco różniący się od prognoz odczyt danych z amerykańskiego rynku pracy. Paradoksalnie zarówno odczyt zdecydowanie lepszy, jak i znacznie gorszy od konsensusu rynkowego prawdopodobnie wsparłby giełdy. W pierwszym przypadku inwestorzy pogodziliby się z brakiem QE3, widząc oznaki dalszej poprawy sytuacji w gospodarce, w drugim wprost przeciwnie, ponownie uwierzyliby w przeprowadzenie tego programu. Najgorszym rozwiązaniem w takiej sytuacji byłby wynik zbliżony do oczekiwań rynkowych (w przypadku zmiany liczby miejsc pracy poza sektorem rolniczym w lutym na poziomie 206 tys.).

Innym czynnikiem, który mógłby doprowadzić do powrotu światowych giełd do wzrostu, mógłby być bardziej łagodny od oczekiwań wydźwięk komunikatu po posiedzeniu EBC. Wsparciem mogłyby się okazać sygnały wskazujące na możliwość przeprowadzenia kolejnej rundy LTRO bądź dokonania kolejnej obniżki stóp. Obecnie takie kroki wydają się jednak mało prawdopodobne.

Jeśli żaden ze wskazanych wyżej warunków do wzrostów na giełdach nie zostanie spełniony, konieczna dla trwalszej zwyżki może okazać się poprawa danych makro ze strefy euro.