Ile Grecji w Hiszpanii?

Ile Grecji w Hiszpanii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd Hiszpanii ma tak poważne problemy z opanowaniem deficytu, że w zeszłym miesiącu dostał pozwolenie Komisji Europejskiej na przekroczenie założonych na ten rok 4,4 proc. do 5,3 proc. 123RF
Hiszpanię ogarnął 24-godzinny strajk generalny. Związki zawodowe zapowiadają, że to dopiero początek walki z rządowym programem oszczędności. Na rynkach finansowych znów spada zaufanie inwestorów do skuteczności hiszpańskich reform. Ekonomiści coraz częściej spekulują, że kraj podzieli los Grecji.
Dziś rząd Mariano Rajoya przedstawi swój pierwszy projekt budżetu, w którym cięcia są głównym punktem reform finansów państwa. ? To najsurowszy budżet od czasu powrotu Hiszpanii do demokracji ? ocenił minister skarbu Cristobal Montoro. Rząd ma tak poważne problemy z opanowaniem deficytu, że w zeszłym miesiącu dostał pozwolenie Komisji Europejskiej na przekroczenie założonych na ten rok 4,4 proc. do 5,3 proc. Ale i to oznacza, że trzeba zaoszczędzić od zaraz 35 mld euro.

Program reform napotyka jednak coraz większy opór społeczny. Po wielotysięcznych manifestacjach na początku marca w 60 hiszpańskich miastach wczoraj związki zawodowe ogłosiły 24-godzinny strajk generalny. Strajkujący protestują m.in. przeciw reformie prawa pracy, która daje pracodawcom więcej swobody w dostosowywaniu zatrudnienia do możliwości ich firm (m.in. zmniejszenie wysokości odpraw) i zachęca do zatrudniania ludzi młodych, wśród których bezrobocie sięga 50 proc. Zdaniem związków zawodowych te regulacje ułatwiają przede wszystkim zwalnianie pracowników. Sam rząd zresztą prognozuje, że w tym roku stopa bezrobocia dramatycznie wzrośnie do ponad 24 proc.

Premier Rajoy ma do rozwiązania węzeł gordyjski. Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy naciskają na zmniejszenie deficytu, aby uspokoić rynki finansowe. Oznacza to jednak cięcia wydatków i wzrost bezrobocia, co spycha kraj ze ścieżki wzrostu w recesję. W IV kwartale 2011 r. PKB skurczył się o 0,3 proc., a w tym roku przewiduje się jego spadek o 0,7 proc., jeśli nie więcej.

Niebezpieczeństwo recesji wzbudza z kolei niepokój inwestorów. Na aukcji w miniony wtorek znów spadło zainteresowanie hiszpańskimi obligacjami. Oprocentowanie 3- i 6-letnich papierów skarbowych wzrosło powyżej oczekiwań. Ekonomiści coraz częściej wyrażają obawy, że podobnie jak Grecja Hiszpania już w końcu tego roku będzie potrzebowała pakietu ratunkowego.

Prof. Krzysztof Rybiński nie pozostawia co do tego żadnych złudzeń. ? Kraje południa Europy są skazane na wariant grecki: albo recesja spowoduje załamanie się programów reform, albo dług publiczny wzrośnie do poziomu, który będzie oznaczać bankructwo ? powiedział w rozmowie z Businesstoday.pl. ? Hiszpania ma większy dług publiczny, niż podaje oficjalnie. Żeby sobie z nim poradzić, konieczny jest silny wzrost gospodarczy. Jednak kraj nie ma perspektyw rozwoju, a kolejne cięcia będą tylko pogłębiać recesję ? dodał.

Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Banku, zwraca uwagę na wciąż wielkie zadłużenie hiszpańskich banków na rynku nieruchomości. Jeśli sytuacja w tym sektorze się nie poprawi i banki będą potrzebowały dużego dokapitalizowania, zaufanie inwestorów do hiszpańskiego długu spadnie, a rentowność obligacji może znów poszybować do poziomu, który zniweczy wszelkie efekty reform. ? Wtedy mamy scenariusz rozwoju sytuacji podobny do greckiego. Jednak biorąc pod uwagę znaczenie hiszpańskiej gospodarki w UE, będzie to dla Unii o wiele kosztowniejszy problem ? przewiduje Bujak.

Z Komisji Europejskiej dobiegają już głosy, że mimo niskooprocentowanych kredytów, którymi Europejski Bank Centralny zasilił w grudniu i lutym banki komercyjne, hiszpańskie banki będą potrzebowały dodatkowo dokapitalizowania kwotą ok. 52 mld euro.