Bankowiec pełną gębą

Bankowiec pełną gębą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kott to człowiek, który odcisnął ogromne piętno na sposobie działania i tego banku, i całej polskiej bankowości - mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, szef Związku Banków Polskich Archiwum
Bogusław Kott to nie tylko doskonały menedżer, ale także legenda polskiej bankowości i twórca potęgi Banku Millennium tak informację o odejściu najdłużej urzędującego prezesa banku w Polsce komentuje Krzysztof Pietraszkiewicz, szef Związku Banków Polskich. Jest przekonany, że wymiana Kotta na kogoś nowego będzie wzorcem dla innych.
Karol Manys: Bank Millennium oficjalnie ogłosił, że od połowy przyszłego roku Bogusław Kott nie będzie już jego prezesem. Na ile to jest poważna zmiana?

Krzysztof Pietraszkiewicz: Jest kilka wymiarów tej zmiany. Dla samego banku to niewątpliwie ogromne wydarzenie. Bogusław Kott to bowiem nie tylko jego wieloletni prezes, ale także założyciel. To człowiek, który odcisnął ogromne piętno na sposobie działania i tego banku, i całej polskiej bankowości. A w tym czasie [ponad 20-letniego zarządzania bankiem ? red.] były przecież chwile bardzo trudne dla polskiej gospodarki. A Bogusław Kott ma opinię nie tylko świetnego menedżera, ale także człowieka z wieloma innymi talentami, który na dodatek miał szczęście, a ono też czasem jest przecież ważne. Drugi wymiar jest taki, że niewątpliwie jest to jeden z liderów polskiej bankowości, który ma ogromne znaczenie w tym środowisku. A bywały lata, że brał niezwykle czynny udział w debatach na temat stanu i przyszłości polskiej bankowości i w pewnym sensie ją współtworzył.

Panowie znacie się osobiście. Prezes Kott starał się raczej nie pokazywać zbyt często w mediach. Jakim jest człowiekiem? Poradzi sobie poza zarządem?

On już pokazał, że potrafi odejść od codziennego wtrącania się w bieżące sprawy instytucji, którą kieruje. Otacza się za to grupą niezwykle kompetentnych osób, którym powierza najważniejsze zadania. I to daje doskonałe rezultaty. A jest to człowiek, który ma wiele pasji, więc myślę, że sobie poradzi.

Podobno gra na skrzypcach?

O tym akurat nic nie wiem. Myślę natomiast o żeglarstwie, bo jest zapalonym żeglarzem. Myślę więc, że nie będzie miał kłopotów z nadmiarem wolnego czasu.

Przez wiele lat był najlepiej opłacanym polskim bankowcem, ale nie obnosi się chyba z majętnością i żyje raczej skromnie jak na menedżera o takich zarobkach?

Zazwyczaj tak jest. Bardzo się stara unikać wszelkich ekstrawagancji czy obnoszenia się z czymkolwiek, bo doskonale wie, że wszystko to powstaje ogromnym wysiłkiem nie tylko jego, ale także tysięcy jego współpracowników. Zawsze zachowywał umiar i powściągliwość. No i zawsze dbał o to, by firma, którą kieruje, stabilnie się rozwijała. Ale też trzeba powiedzieć, że nigdy nie unikał i nie bał się nowatorskich przedsięwzięć. Mało kto pamięta, że to właśnie jego bank był jednym z promotorów tak rozpowszechnionego dziś obrotu bezgotówkowego w Polsce. To on przecież wydawał pierwsze karty kredytowe w naszym kraju. To Bank Millennium jako pierwszy postawił na nowoczesne małe placówki, z którymi dziś go kojarzymy. No i trzeba też przypomnieć, że ówczesny BIG Bank właśnie pod wodzą Bogusława Kotta był na początku lat 90. podmiotem, który jako jeden z pierwszych uczestniczył na rynku w restrukturyzacji innych banków, które miały problemy.

Co zmiana prezesa, tak nierozerwalnie związanego ze swoją instytucją, oznacza dla samego Banku Millennium?

To firma o dobrej i stabilnej pozycji rynkowej z tysiącami dobrych klientów. Niewątpliwie dbałość o tę pozycję będzie kontynuowana. Ale też trzeba pamiętać, że cały system bankowy, nie tylko w Polsce, będzie podlegać pewnym zmianom. Choćby dlatego, że stawiane mu są coraz bardziej restrykcyjne wymogi i regulacje. Kadry nie tylko tego banku będą musiały sprostać wyzwaniu służenia z jednej strony konieczności rozwijania swojego biznesu i gospodarce, a z drugiej ? wymogom regulacyjnym, którym przyświeca troska o stabilność całego sektora. Myślę, że w Banku Millennium jest wystarczająco dużo znakomitych fachowców, by sobie z tym poradzić.

Myśli Pan, że właściciel Millennium szybko znajdzie odpowiedniego następcę?

Ma na to kilkanaście miesięcy. Widać, że ta zmiana warty będzie dokonywana według najlepszych wzorców. Ogłoszona została z odpowiednim wyprzedzeniem, by rynek i partnerzy się z nią oswoili. Już widać, że to będzie płynne przekazanie sterów. Widać też, że kreowaniu następcy czy doborowi całej ekipy poświęcone będzie dostatecznie dużo czasu, by odbyło się tak, jak powinno w instytucji zaufania publicznego, jaką jest bank.

A zmieniając temat, jak Pan odebrał informację, że Bank PKO do spółki z PZU będzie się starać o przejęcie części biznesu ING?

Nie chcę na ten temat spekulować. Obecnie na ten temat mogą coś powiedzieć jedynie same zainteresowane podmioty. Trzeba się liczyć, że i w Polsce, i w Europie może być w najbliższym czasie realizowanych kilka takich projektów. Jedno jest ważne: firmy, o których mówimy, to dobrze zarządzane podmioty z dobrą pozycją rynkową. To dowód, że polski sektor bankowy naprawdę jest w dobrej kondycji i ma niezłe perspektywy.

O odejściu prezesa Banku Millennium Bogusława Kotta czytaj w naszym Newsie Dnia