Bielecki nie pojedzie do Londynu

Bielecki nie pojedzie do Londynu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Krzysztof Bielecki od początku nie miał dużych szans na zdobycie stanowiska w Londynie G.Rogiński/KPRM
Szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki nie zostanie szefem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Starania o to stanowisko przegrał z Brytyjczykiem Sumą Chakrabartim.
Rada dyrektorów EBOiR zdecydowała, że to właśnie on przejmie w lipcu fotel prezesa tej instytucji od Niemca Thomasa Mirowa.

Wybór Chakrabartiego jest sporym zaskoczeniem. Do tej pory na czele EBOiR stawali bowiem głównie Niemcy oraz Francuzi. Tym razem oba kraje również wspierały swojego człowieka ? Francuza Philippe’a de Fontaine Vive Curtaza, który jest obecnie wiceprezesem EBOiR.

Kandydatem był też Jan Krzysztof Bielecki, którego aplikację na szefa banku zgłosił prezes NBP Marek Belka. Politycy, z którymi przed decyzją o wyborze nowego szefa EBOiR rozmawiał magazyn 'Bloomberg Businessweek Polska', od początku jednak przyznawali, że nie miał on dużych szans na zdobycie stanowiska w Londynie.

? Ma ogromne kwalifikacje, ale przy zgłaszaniu jego kandydatury chodziło raczej o to, by w poważnych zawodach brała udział poważna postać ? mówił BBWP jeden z nich.

Jan Krzysztof Bielecki to jeden z najbliższych współpracowników premiera Donalda Tuska. Jest szefem Rady Gospodarczej przy premierze, ciała, które doradza szefowi rządu w kwestiach gospodarczych i wypracowuje w tych sprawach strategię dla gabinetu. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w rzeczywistości to Bielecki ma w otoczeniu premiera najwięcej do powiedzenia w kwestiach gospodarczych i praktycznie żadna decyzja dotycząca tych spraw nie przechodzi bez jego akceptacji.

? Premier konsultuje z nim niemal wszystkie decyzje dotyczące gospodarki, a do Bieleckiego ma w tych kwestiach praktycznie bezgraniczne zaufanie ? mówiła BBWP osoba z otoczenia premiera.

Dlatego też zapewne Donald Tusk jest jedną z nielicznych osób, dla których przegrana Bieleckiego nie jest zmartwieniem. Jego ewentualne odejście do EBOiR oznaczałoby bowiem konieczność zawieszenia współpracy z rządem.

? Premier na pewno jest zadowolony. W kwestiach gospodarczych na pewno czuje się pewniej, mając takiego fachowca u boku ? mówi w rozmowie z Businesstoday.pl poseł PO Paweł Arndt, były szef sejmowej komisji finansów publicznych.

EBOiR to instytucja udzielająca wsparcia finansowego krajom, które przechodzą transformację gospodarczą. Do tej pory koncentrował się głównie na wspieraniu krajów postkomunistycznych. Przy okazji wyborów nowego szefa władze banku zdecydowały jednak, że EBOiR zainwestuje teraz również 1 mld euro w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, takich jak Egipt, Maroko, Tunezja i Jordania.