Paradoks euroobligacji

Paradoks euroobligacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Adam Kowalczyk, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska” Archiwum
Euroobligacje przyspieszyłyby budowę państwa federalnego w Europie. Dlatego paradoksalnie spodobają się polskim eurosceptykom pisze Krzysztof Adam Kowalczyk, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska”.
WIG20 stracił wczoraj aż 2,9 proc., a złoty 2 proc. do dolara ? za kolejny dzień histerii wokół Grecji rynki wystawiły rachunek polskim inwestorom, a wkrótce wystawią konsumentom. W końcu cena benzyny chodzi na smyczy dolara. Ta reakcja rynków to wotum nieufności wobec europejskich przywódców, którzy zasiedli wczoraj w Brukseli o godz. 19 do nieformalnych rozmów o kryzysie w Europie.

Gdy piszę te słowa, nie znam wyników szczytu, ale mało prawdopodobne, by kanclerz Niemiec Angela Merkel, a wraz z nią przywódcy Holandii czy Finlandii zgodzili się na emisję euroobligacji, o co zabiega nowy prezydent Francji François Hollande.

Pomysł, by kraje o niezagrożonej reputacji kredytowej niejako podzieliły się swoją wiarygodnością czy, mówiąc w uproszczeniu, podżyrowały tonącym w długach (w tym przypadku Hiszpanii, Włochom czy Francji), nie jest nowy. Ponad 220 lat temu przećwiczyły go Stany Zjednoczone, choć geografia dłużników (to Północ była zadłużona, Południe nie) była przeciwna niż dziś w Europie.

Przejęcie przez rząd federalny długów stanowych, które narosły w wyniku wojny o niepodległość, przypieczętowało powstanie Stanów Zjednoczonych.

Sekretarz skarbu Aleksander Hamilton pisał wtedy, że dług narodowy 'stanie się czynnikiem cementującym naszą Unię'. Z perspektywy czasu widać, że dla Ameryki był to równie ważny moment jak przyjęcie Deklaracji Niepodległości czy konstytucji. Wspólny dług przyspieszyłby budowę państwa federalnego także w Europie.

Dlatego ? paradoksalnie ? w interesie polskich eurosceptyków jest pojawienie się euroobligacji. Przypieczętowałyby one powstanie Europy dwóch prędkości i podniosły barierę wejścia do eurolandu ? nie tylko tę zewnętrzną, ale także naszą wewnętrzną, mentalną, rozbudzając obawy Polaków przed tak daleko idącym pogłębieniem integracji.