Irlandczycy poszli do urn w sprawie paktu fiskalnego

Irlandczycy poszli do urn w sprawie paktu fiskalnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Irlandia jest jedynym krajem, w którym pozostawiono tę decyzję społeczeństwu, a nie politykom 123RF
Wczoraj w Irlandii przeprowadzono referendum w sprawie ratyfikacji paktu fiskalnego. Ostateczny wynik będzie znany dziś. Ostatnie przedwyborcze sondaże dla „Irish Times” przewidywały zgodę w stosunku 57 do 43 proc. głosów. Irlandia jest jedynym krajem, w którym pozostawiono to do decyzji społeczeństwa, a nie polityków.
Do głosowania 'za' nawoływał rząd. ? Proszę was o dalsze poświęcenia. Powiedzcie tak dla stabilizacji i odrodzenia kraju ? kierował do narodu apel premier Enda Kenny. Kampanię przeciw paktowi prowadziła opozycyjna eurosceptyczna partia Sinn Fein.- Badźcie mądrzy. Dołączcie do milionów ludzi w Europie, którzy mają dość drastycznego oszczędzania ? wołał szef partii Gerry Adams.
 
Część irlandzkich ekonomistów uważa pakt za zło konieczne. Prof.Ben Tonra z University College w Dublinie sądzi, że dyscyplina fiskalna wprowadzana przez pakt rozwiązuje tylko trzecią część problemów eurostrefy, a dwa dalsze niezbędne filary, których brak, to gospodarczy wzrost i unia fiskalna.

Dubliński ekonomista David McWilliams nazwał pakt fiskalny kamizelką bezpieczeństwa, krępującą kraje najbardziej potrzebujące pomocy.

Jan Krzysztof Bielecki, szefa Rady Gospodarczej przy premierze polskiego rządu, powiedział w wywiadzie dla IAR, że odrzucenie przez Irlandczyków paktu fiskalnego jest mało prawdopodobne, bo są oni bardziej niż inni Europejczycy świadomi, że życie na kredyt nie jest właściwe. Irlandia już raz przeżyła katastrofę ekonomiczną i jej obywatele nie chcą, by to się powtórzyło.

Pakt fiskalny jest umową międzyrządową, którą na marcowym szczycie w Brukseli podpisało 25 liderów państw Unii Europejskiej ? oprócz Wielkiej Brytanii i Czech. Zobowiązuje on sygnatariuszy do wprowadzenie do narodowego ustawodawstwa reguły zrównoważonego budżetu, ustala próg deficytu strukturalnego (0,5 proc. nominalnego PKB) i długu oraz uprawnia Europejski Trybunał Sprawiedliwości do nakładania kar za przekroczenie progu deficytu. Najkrócej mówiąc, pakt zobowiązuje rządy do dyscypliny budżetowej, aby uchronić w przyszłości kraje UE przed kryzysem zadłużenia.
 
Umowa może zacząć obowiązywać od początku 2013 r., jeśli do tego czasu ratyfikuje go co najmniej 12 spośród 17 krajów strefy euro. Kraje spoza wspólnej waluty przyłączają się do paktu na ochotnika. Dotychczas ratyfikacji dokonały parlamenty Portugalii, Grecji, Słowenii i Rumunii.
 
Autorami paktu są kanclerz Niemiec Angela Merkel i były prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Jednak po wyborach we Francji nowy prezydent Francois Hollande odmówił warunkowo ratyfikacji paktu.Warunkiem jest wypracowanie przez Unię nowego paktu na rzecz pobudzania wzrostu gospodarczego. Pod wpływem Hollande’a również opozycja w Niemczech zaczęła stawiać taki warunek. Nawet w kraju pomysłodawczyni ratyfikowanie paktu fiskalnego nie jest więc dziś już tylko formalnością.

Czy strach przed bankructwem zwycięży w Irlandii nad złością wywołaną reformami narzuconymi przez UE, które doprowadziły do 15-procentowego bezrobocia i podwyżki kosztów życia? Gdyby Irlandczycy odrzucili pakt, nie mogliby liczyć na wsparcie finansowe z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM) w przyszłości.W zeszłym roku deficyt budżetowy kraju przekroczył 13 proc. PKB. Zadłużona po uszy Irlandia (dług ponad 100 proc. PKB) jest uzależniona od pakietu ratunkowego w wysokości 85 mld euro z UE i MFW przyznanego jej w 2010 r. Ostatnia transza wpłynie w 2013 r. A co potem? Mówiąc 'nie' dla zaciskania pasa, Irlandczycy wyrwaliby sobie z żyły unijną kroplówkę.

- Bilans prawdopodobieństwa wskazuje na to, że pakt zostanie przyjęty, ale rosnąca opozycja wobec oszczędności i cięć budżetowych wprowadzonych w najbardziej zadłużonych państwach eurostrefy podpowiada, że nie można wykluczyć wywrotki - prognozuje Hugo Brady z Centre for European Reform.