Silny jen rujnuje japońskie firmy jak tsunami

Silny jen rujnuje japońskie firmy jak tsunami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem japońskiego ministra finansów jest wynikiem spekulacji na rynku walutowym Archiwum
Ledwie japońskie przedsiębiorstwa opanowały sytuację po marcowym trzęsieniu ziemi, gdy nadszedł nowy kataklizm rekordowy od czasów wojny kurs jena. Władze w Tokio postanowiły interweniować na rynku walutowym.

Dla firmy Panasonic ? czwartego na świecie producenta telewizorów ? trzeci kwartał zakończył się stratą w wysokości 106 mld jenów (ok. 1,4 mld dolarów). Cały rok obrachunkowy ? który Panasonic kończy w marcu 2012 roku ? przyniesie wg prognoz gigantyczną stratę netto wynoszącą 420 mld jenów. W przeliczeniu ? japoński koncern zamknie rok 5,5 mld dolarów pod kreską!

Niekorzystny dla eksporterów kurs jena uderzył w firmę w momencie, gdy realizowała plany restrukturyzacji, m.in. wchłaniając swoją spółkę zależną Sanyo (wytwórcę baterii słonecznych i akumulatorów). Celem było przestawienie się na bardziej obiecujący biznes związany z ekologiczną energią. Jednocześnie Panasonic walczy na rynkach zagranicznych z ekspansją producentów koreańskich ? Samsung Electronics i LG. Firma z Osaki nie była w takich opałach od lat. Zapowiada zwolnienia ? pracę straci wkrótce co najmniej 17 tys. pracowników.  

Także dla innych wielkich japońskich eksporterów trzeci kwartał wypadł niekorzystnie, zmuszając firmy do obniżania prognoz finansowych na ten rok. Toshiba odnotowała spadek zysku o 19 proc., a Honda Motor o ponad połowę. Już w październiku Honda zapowiedziała ograniczenie eksportu do zaledwie 10 proc. krajowej produkcji (z 34 proc. ostatnio). Z powodu powodzi w Tajlandii firma boryka się z tak dużymi brakami dostaw części, że zmuszona jest obciąć w listopadzie o połowę produkcję swoich samochodów w Ameryce Północnej.

Zdaniem japońskiego ministra finansów Juna Azumi, kurs jena nie odzwierciedla rzeczywistej kondycji gospodarki, lecz jest wynikiem spekulacji na rynku walutowym. W sytuacji kryzysu w eurolandzie i osłabienia amerykańskiej gospodarki jen stał się dla inwestorów 'bezpieczną przystanią'.

W poniedziałek jen osiągnął najwyższe notowania w stosunku do dolara w całej powojennej historii ? za jednego dolara płacono zaledwie 75,65 jenów. Wtedy władze japońskie zdecydowały się na interwencję na rynku walutowym ? już po raz drugi od sierpnia Bank Japonii zaczął sprzedawać duże ilości jenów. Efektem akcji było osłabienie jena o 5 proc.  Analitycy i przedsiębiorcy nie wierzą jednak, aby interwencja rządu przyniosła trwały efekt. Przewidują, że co najmniej do końca marca przyszłego roku kurs może utrzymywać się na poziomie bliskim 75 jenów za dolara ? podczas gdy z punktu widzenia interesów eksporterów pożądany kurs to co najmniej 85-90 jenów za dolara.