Hiszpania po wyborach. Cudów nie będzie

Hiszpania po wyborach. Cudów nie będzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hiszpańska prasa zgodnie apeluje do Rajoya, aby nie marnował czasu, bo Hiszpania już go nie ma Bloomberg 
Cudów nie będzie, nie obiecywaliśmy ich - przypomniał rodakom Mariano Rajoy zaraz po ogłoszeniu zwycięstwa jego Partido Popular w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Hiszpanii. Mimo zmiany politycznej inwestorzy wciąż podchodzą do Hiszpanii z dużym niepokojem.

Rajoy, najpewniejszy kandydat na premiera hiszpańskiego rządu, zapowiedział, że będzie dążył do zmniejszenia deficytu budżetowego do 4,4 proc. PKB w roku 2012, co oznacza zmniejszenie wydatków budżetowych o 40 mld euro. Cięcia dotkną budżety 17 regionów autonomicznych, na które przypada blisko połowa hiszpańskiego długu. Nie wiadomo jeszcze, jakie konkretnie koszty zostaną z nich wykreślone. 

Wiadomo natomiast, że Hiszpania musi oszczędzać tak, aby nie strącić gospodarki w przepaść recesji. Już teraz bowiem znajduje się ona w stagnacji. W trzecim kwartale tego roku wzrost gospodarczy spadł do zera, a bezrobocie jest najwyższe w Unii Europejskiej (22 proc., z czego 46 proc. to młodzi do 25 roku życia).

W jaki sposób hiszpańscy 'ludowcy" będą pobudzać gospodarkę? W kampanii mówili m. in. o obniżeniu podatków dla małych i średnich firm oraz dla osób na samozatrudnieniu (jednoosobowe firmy, które zatrudnią kolejną osobę, miałyby otrzymać ulgę w wysokości 3000 euro) i o zmianach w przepisach pozwalających płacić VAT dopiero po otrzymaniu zapłaty, a nie zaraz po wystawieniu faktury (tak jest też w Polsce).

Przedwyborcze deklaracje już są weryfikowane przez rynki finansowe. Nie zademonstrowały one jednak poparcia dla zmiany politycznej na Półwyspie Iberyjskim. Giełda w Madrycie odnotowała w poniedziałek spadek o 2,4 proc. Rośnie natomiast rentowność hiszpańskich 10-letnich obligacji. W ostatni piątek skoczyła do 6,7 proc. i jak twierdzą giełdowi traderzy, może jeszcze wzrosnąć. A to oznacza dla Hiszpanii coraz wyższy koszt obsługi zadłużenia.

Hiszpańska prasa zgodnie apelowała do Rajoya, aby nie marnował czasu, bo Hiszpania już go nie ma. Ale zgodnie z hiszpańskim prawem nowy parlament zbierze się dopiero 13 grudnia.