Zły klimat wokół szczytu klimatycznego w Durbanie

Zły klimat wokół szczytu klimatycznego w Durbanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obserwatorzy nie wróżą szczytowi powodzenia, ponieważ Stany Zjednoczone już zapowiedziały, że nie podpiszą nowych zobowiązań wcześniej niż w 2015 r. Thinkstock
Dziś rozpoczęła się 17. konferencja klimatyczna ONZ. Jednak już przed szczytem największe gospodarki świata dały do zrozumienia, że nie podpiszą żadnych nowych porozumień.

Przedstawiciele 194 krajów zjechali do południowoafrykańskiego Durbanu, aby od dziś do 9 grudnia rozmawiać o redukcji emisji gazów cieplarnianych, a w szczególności uzgodnić ograniczenia dla poszczególnych państw po 2012 roku. W przyszłym roku wygasa bowiem pierwszy okres zobowiązań w tej sprawie poszczególnych sygnatariuszy tzw. Protokołu z Kioto (1997 r.), jedynego prawnie wiążącego porozumienia międzynarodowego zobowiązującego do konkretnych redukcji emisji gazów. 

Obserwatorzy nie wróżą szczytowi powodzenia, ponieważ Stany Zjednoczone już zapowiedziały, że ze względu na sytuację gospodarczą i zbliżające się wybory prezydenckie nie podpiszą nowych zobowiązań wcześniej niż w 2015 r. Podobne stanowisko zajmują: Kanada, Japonia, Brazylia, Indie i Rosja. Również Chiny, które wyrzucają do atmosfery najwięcej gazów cieplarnianych, nie chcą słyszeć o nowych ograniczeniach. 

Po przeciwnej stronie jest Unia Europejska i niektóre kraje rozwijające się, które dążą do tego, aby w 2015 r. nowe porozumienie dopiąć już na ostatni guzik i najpóźniej w 2020 r. wprowadzić w życie. Ten podział na 'przyspieszaczy' i 'opóźniaczy' porozumienia szczególnie zaznaczył się na forum ekonomicznym MEF w Arlington (USA), na którym spotkało się 17 największych emitentów CO2.

Brak porozumienia co do drugiego okresu zobowiązań ? jak wyjaśnia rzecznik polskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska ? oznaczałby wygaśnięcie wiążącego prawnie zobowiązania krajów rozwiniętych, będących sygnatariuszami Protokołu z Kioto, do redukcji konkretnych emisji gazów cieplarnianych. Oznaczałoby to również zamknięcie globalnego rynku handlu emisjami w jego dotychczasowej formie Protokół z Kioto zobowiązał kraje Unii Europejskiej oraz 37 innych uprzemysłowionych państw do ograniczenia emitowanych przez siebie gazów cieplarnianych o przynajmniej 5 proc. w stosunku do roku 1990. Dotychczas protokół ratyfikowały 182 państwa. Nie ma wśród nich Stanów Zjednoczonych ? jednego z największych na świecie emitenta gazów cieplarnianych (ok. 35 proc. globalnej emisji).

Drugim powodem spotkania w Durbanie jest ustalenie zasad funkcjonowania 'Zielonego Funduszu Klimatycznego', który miałby wspierać finansowo kraje najbardziej dotknięte skutkami zanieczyszczenia środowiska i rabunkową gospodarką. Fundusz, który postanowiono utworzyć podczas zeszłorocznego szczytu w Cancun (Meksyk), też jest spornym tematem. Przede wszystkim, nie ma zgody co do tego, skąd mają pochodzić pieniądze ? czy z budżetów najbardziej uprzemysłowionych państw Zachodu (jak uważają kraje rozwijające się), czy z sektora prywatnego (jak chcą kraje zachodnie). Wraz z upływem czasu topnieje kwota, którą fundusz miałby dysponować. W Cancun było to jeszcze 200 mld dol. rocznie, przed szczytem mówiło się już o 100 mld., a teraz pojawiła się sugestia, że może to być dużo skromniejsza pomoc, rzędu 10 mld dol. 

Szczyt w Durbanie jest ważnym wydarzeniem polskiej prezydencji w UE. Polska jest koordynatorem stanowiska negocjacyjnego i działań UE, oraz organizatorem centrum zarządzania pracami UE podczas szczytu ? miejsca pracy i negocjacji dla około tysiąca delegatów ze wszystkich 27 krajów Unii (w sumie spodziewanych jest około 10 tys. osób) ? informuje MOŚ.

Polska jest sygnatariuszem Protokołu z Kioto, w którym zobowiązała się do redukcji emisji CO2 o 6 proc. do przyszłego roku. Jednak restrukturyzacja gospodarki po 1989 r. umożliwiła ograniczenie emisji o 30 proc. już w 2001 r.