Powrót byków. Jeszcze nie hossa

Powrót byków. Jeszcze nie hossa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nastroje są obecnie lepsze, lecz to wciąż nie jest hossa 123RF 
Złoty kontynuuje swój rajd. Dolar tanieje, a ceny ropy, miedzi, złota i kukurydzy idą do góry, podobnie jak główne europejskie indeksy giełdowe. Tak rynki reagują na zapowiedź niskich stóp procentowych w USA do końca 2014 roku. Niestety, jak mówią analitycy, to jeszcze nie hossa
Umocnienie złotego trwa. Kurs dolar/złoty przełamał wczoraj linię 8-miesięcznego trendu wzrostowego, spadając o 1,8 proc., do ceny 3,22 za dol. Pozytywne nastroje Umocnienie złotego trwa. Wczoraj za dolara trzeba było płacić już tylko 3,22 zł, co oznacza, że kurs dolar/złoty spadł o 1,8 proc. Pozytywne nastroje udzieliły się także inwestorom na warszawskiej giełdzie. Indeks WIG20 wzrósł wczoraj o 2,33 proc., pokonując barierę 2300 pkt i wracając tym samym do poziomu z połowy listopada zeszłego roku. Wczoraj szczególnie mocno zwyżkowały akcje banków ? kurs Getin Banku wzrósł aż o 9,36 proc., BRE Banku o prawie 5 proc., w podobnym stopniu zdrożały akcje Banku Pekao. Inwestorzy kupowali też papiery developerów ? notowania GTC  wrosły o 6,73 proc., a akcje PBG zyskały 4,68 proc.

Trend wzrostowy trwa już od początku stycznia. ? Kluczowy był ubiegły tydzień - komentuje dla Businesstoday.pl Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający City Index. - Zagraniczni inwestorzy przypomnieli sobie o Polsce i są skorzy nieco zaryzykować. Obserwujemy ostatnio wyraźną korelację między WIG20 a złotym, choć nasza waluta radzi sobie jednak nieco lepiej niż giełda ? zauważa Wardyn.

Roman Przasnyski, analityk Open Finance podkreśla, że wiele międzynarodowych ośrodków analitycznych pozytywnie ocenia fundamenty polskiej gospodarki. - Końcówka zeszłego roku upłynęła w wyjątkowo kiepskich nastrojach inwestycyjnych, co wywołało nadmierne osłabienie polskiej waluty. Gdy globalny pesymizm osłabł, a silne fundamenty naszej gospodarki się potwierdziły, złoty naturalnie zaczął się umacniać - tłumaczy Przasnyski.

W środę wieczorem Ben Bernanke, szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) zapowiedział, że rekordowo niskie stopy procentowe (od 0,00 do 0,25 proc.) w USA zostaną utrzymane do końca 2014. Pierwotnie sądzono, że stopy zostaną niezmienione tylko do połowy 2013. W dodatku Fed po raz pierwszy w swojej historii określił cel inflacyjny (na poziomie 2 proc.). Bernanke dodał,że amerykański bank centralny jest w stanie wpompować w rynek dodatkowy kapitał, który jeszcze bardziej ożywi gospodarkę.

Wywołało to ożywienie na rynku surowcowym, wieści z Ameryki pomogły także wczoraj europejskim rynkom. W czwartek euro umocniło się wobec dolara do najwyższego poziomu od pięciu tygodni (kurs euro/dolar wyniósł 1,31). O ile na giełdach amerykańskich i zachodnioeuropejskich emocje były raczej stonowane, to istotne wzrosty odnotowały parkiety w Bukareszcie (+3,02 proc.), Istambule (+3,7 proc.), Atenach (+3,9 proc.) i Warszawie (2,15 proc.).

Ale jest też druga strona medalu. Zdaniem analityków zapowiedzi Fed wskazują na kruchość amerykańskiej gospodarki. Sam Bernanke podczas konferencji przyznał, że jest ostrożny, jeśli chodzi o interpretację ostatnich oznak ożywienia. Warto podkreślić, że nie wszystkie dane wskazują jednoznacznie na poprawę sytuacji gospodarczej - w grudniu np. po raz pierwszy od czterech miesięcy spadła sprzedaż domów jednorodzinnych.

Perspektywy dla dolara i euro są obecnie niejasne. Wprawdzie obecna polityka Fed osłabia amerykańską walutę, jednak do czasu - amerykańska gospodarka, jeśli będzie się nadal umacniać, to znów przyciągnie inwestorów. Z drugiej strony - analitycy uważają, że przyszłość wspólnej europejskiej waluty nadal jest niepewna. Bo kryzys wciąż trwa.

? Rezerwa Federalna USA zapewniła jedynie, że luźna polityka monetarna będzie zgodnie z planem kontynuowana. Dwuletnie prognozy mają jednak gliniane nogi, a rozwinięte rynki doskonale o tym wiedzą ? wyjaśnia Roman Przasnyski z Open Finance.

- Wzrost na warszawskiej giełdzie potrwa do czasu, gdy obecny apetyt inwestorów na ryzykowne aktywa zostanie w pełni zaspokojony. Decydującym sygnałem dla WIG20 będzie przebicie poziomu 2400 pkt. Nastroje są obecnie lepsze, lecz to wciąż nie jest hossa ? ocenia Łukasz Wardyn.