Wierni nie chcą być hazardzistami

Wierni nie chcą być hazardzistami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kościół anglikański uczestniczy w ryzykownych rynkowych grach derywatami i akcjami. Anglikanie zaczynają poważnie obawiać się o sytuację finansową swojego Kościoła.
Po tym jak w 2008 roku na skutek spadków kursów na londyńskiej giełdzie Kościół anglikański stracił aż miliard funtów, zarządcy jego majątku postanowili inwestować ostrożniej, a przede wszystkim zmniejszyć zaangażowanie na rynku akcji. Nowa strategia przyniosła efekty już w 2009 roku. Wartość zainwestowanego przez Anglikanów kapitału wzrosła wtedy o 15,6 proc., a w 2011 roku ? o kolejne 15,2 proc. Obawy wiernych zaczęło jednak budzić to, że co dziesiąty funt z 5,5 mld funtów kapitału, jaki zainwestował na giełdzie ich Kościół, został powierzony menedżerom funduszy hedgingowych. To instytucje  inwestujące głównie w instrumenty pochodne. Argumentem, który przekazano wiernym oraz państwowemu nadzorcy (Kościół anglikański będący odłamem Kościoła rzymskokatolickiego powstałym w XVI wieku w wyniku secesji angielskiego króla Henryka VIII jest Kościołem narodowym) jako uzasadnienie takiej polityki inwestycyjnej, była chęć dywersyfikacji, czyli zróżnicowania aktywów, w jakie włożono pieniądze. To jednak nie uspokoiło wiernych. Chociaż w Kościele anglikańskim, duchowo nawiązującym do tradycji protestantyzmu, inwestycje i spekulacje rynkowe nie są niczym zdrożnym, tym razem parafianie i księża dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Wypłaty dla kościelnych zarządców funduszy hedgingowych sięgają bowiem dziesiątków milionów funtów rocznie. Menedżerowie trzech największych spośród tych funduszy mają do rozdzielenia pomiędzy sobą tylko za ubiegły rok około 3 mld funtów.

Wyznawcy oraz duchowieństwo pytają też o cel, na jaki przeznaczone zostały środki Kościoła, czyli ich własne pieniądze. Rzecznik Kościoła anglikańskiego zapewnia, że zgoda na wysokie wypłaty dla menedżerów funduszy z tytułu premii i udziału w zyskach zapada 'tylko wówczas, gdy ma to uzasadnienie w ich wyjątkowych kwalifikacjach', a Kościół inwestuje wyłącznie w tych funduszach, które spełniają 'rygorystyczne kryteria etyczne'.