2012 r. wyborczy, czyli rok trudny

2012 r. wyborczy, czyli rok trudny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wybory to niezwykle ważne wydarzenie z punktu widzenia inwestorów. Mogą one istotnie wpłynąć na prowadzoną dotychczas politykę fiskalną państwa 123RF 
W tym roku czekają nas wybory m.in. we Francji, w Rosji, USA i Grecji. Jak to może wpłynąć na rynki finansowe? Zdaniem analityków Goldman Sachs 2012 r. może nie przynieść inwestorom wysokich stóp zwrotu.
Na podstawie analizy amerykańskiego rynku akcji ekonomiści jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie zauważają, że pierwsze dwa lata cyklu wyborczego zbiegają się zazwyczaj z niższymi stopami zwrotu z inwestycji w akcje, przy czym drugi rok cechuje się szczególnie wysoką zmiennością. Obrazując to w liczbach, średnie stopy zwrotu na poziomie 10?12 proc. mogą zmniejszyć się nawet do 3?4 proc. Z kolei w okresie poprzedzającym wybory rynki nie wykazują konkretnego kierunku i poruszając się w trendzie bocznym, odzwierciedlają w ten sposób niepewność inwestorów co do przyszłych zmian politycznych.

Powyższe relacje stają się szczególnie istotne, jeśli spojrzymy na kalendarz wyborczy rozpisany na 2012 r. Na całym świecie zaplanowane jest ponad 60 elekcji. Udział krajów, w których zostaną przeprowadzone wybory, to prawie 40 proc. światowego PKB. Łącznie w bieżącym i przyszłym roku odbędzie się ponad 100 elekcji, co odpowiada za mniej więcej 60 proc. światowego PKB.

Wybory to niezwykle ważne wydarzenie z punktu widzenia inwestorów. Mogą one istotnie wpłynąć na prowadzoną dotychczas politykę fiskalną państwa. Ta ostatnia z kolei nabiera coraz większego znaczenia w obliczu wydarzeń z ostatnich lat. Z jednej strony bardzo niewiele miejsca zostało na stymulowanie gospodarki poprzez stopy procentowe ? w USA są one na historycznie niskim poziomie od grudnia 2008 r. Z drugiej doświadczenia krajów europejskich pokazują, jak niebezpieczne może być prowadzenie nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej polegającej na nadmiernym zwiększaniu wydatków publicznych.

Utrzymujący się niepewny wzrost gospodarczy po kryzysie z 2008 r. jest sytuacją, z którą musi się zmierzyć większość państw na świecie. Jak jednak twierdzi Goldman Sachs w raporcie z 15 lutego, zarówno wybory prezydenckie, jak i parlamentarne są czynnikami ryzyka, których inwestorzy nie powinni ignorować. Zmiana władzy może wiązać się z wejściem w życie poważnych reform istotnie wpływających na otoczenie gospodarcze. Co więcej, regularność kalendarza wyborczego jest mocno powiązana z działaniami inwestycyjnymi, co jest tłumaczone przez teorie finansów behawioralnych. Przed wyborami wiele decyzji może zostać wstrzymanych jako znak niepewności politycznej i społecznej. Wszystkie te czynniki mogą silnie oddziaływać na wycenę aktywów, a szczególnie akcji, które są wrażliwe na zmiany perspektyw gospodarczych.

Analitycy banku zauważają na wstępie raportu, że analiza historii jest jedynie przybliżonym wskaźnikiem tego, co może się zdarzyć w przyszłości. To oznacza, że nie należy traktować historycznych stóp zwrotu w latach elekcji jako przepowiedni na ten rok. Jednak historia lubi się powtarzać. Statystyka sugeruje, że obecny rok może być wyjątkowo trudny dla rynków finansowych.