Tym razem w żywności z Polski Czesi znaleźli ołów

Tym razem w żywności z Polski Czesi znaleźli ołów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czesi wzięli pod lupę polskie artykuły spożywcze po tym, jak na początku tego roku okazało się, ze do produkcji niektórych z nich używana była przez lata sól techniczna, zamiast spożywczej 123RF
Nadmierne ilości tego metalu znajdowały się w ryżu, jaki sprowadzała z Polski czeska sieć Lidl. Jak wykazała kontrola Czeska Państwowa Inspekcja Rolniczo-Żywnościowa (SZPI) norma była przekroczona dwuipółkrotnie. Lidl musi wycofać feralny produkt ze sprzedaży.
Producentem zakwestionowanego przez SZPI ryżu jest firma Rol-Ryż z Gdyni. Bartosz Miller, dyrektor handlowy trójmiejskiej spółki potwierdził w rozmowie z agencją PAP, że Rol-Ryż w ramach działań prewencyjnych, wycofuje właśnie z czeskiego rynku 15-20 tys. opakowań ryżu.

W sklepach Lidl za naszą południową granicą nie można już kupić pochodzących z Polski 400-gramowych opakowań ryżu. Firma zapowiedziała też, że klientom, którzy kupili feralny produkt zwróci pieniądze.

Czesi wzięli pod lupę polskie artykuły spożywcze po tym, jak na początku tego roku okazało się, ze do produkcji niektórych z nich używana była przez lata sól techniczna, zamiast spożywczej. Kilka miesięcy temu ta sprawa, wywołała w Czechach wielkie poruszenie. Tamtejsze służby zaczęły więc surowiec spoglądać na pochodzącą z Polski żywność. W efekcie w kwietniu inspektorzy znad Wełtawy odprawili z powrotem do producenta pół tony nieodpowiadającego normom kurzego mięsa. Kilka dni temu okazało się, że w pochodzących z naszego kraju, a znajdujących się w sprzedaży w czeskiej sieci Makro Cash & Carry opakowaniach kiszonych ogórków i kiszonej kapusty znajduje się kwas mrówkowy. Towar wycofano ze sprzedaży.

Później czeskie media donosiły o 'kolejnym skandalu spożywczym w Polsce' z trującym suszem z jaj w roli głównej. Następnie o przeterminowanych rybach, które nielegalnie wprowadzano do sprzedaży w naszych sklepach. Przed miesiącem zakwestionowano napój Grande Cocoa, który oferował sieć Kaufland. Jak się okazało w sześciusetgramowych, jak wynikało z etykiety, opakowaniach kakao znajdowało się naprawdę o 20 proc, mniej produktu. Ponadto testy wykazały, że w pudełku znajdowały się zmielone łuski ziaren kakaowca, które powinny być usunięte w trakcie produkcji tego rodzaju artykułów.

Dlaczego za naszą południową granicą znajduje się aż tyle złej jakości produktów spożywczych z Polski? Na to pytanie próbował odpowiedzieć niedawno prestiżowy czeski tygodnik 'Respekt'. Czytamy w nim, że czescy importerzy oraz wielkie sieci handlowe sprowadzają z Polski przede wszystkim produkty, które mogą na miejscowym rynku konkurować ceną, a nie jakością. Spora częścią winy za ten stan rzeczy ponoszą więc, zdaniem pisma czescy konsumenci. 'Respekt' zwraca też uwagę, że polska żywność w bardzo wielu krajach Europy i świata ma bardzo dobrą opinię. Tylko w Czechach produkt zza północnej granicy budzi podejrzenia.