Skarb Państwa w składzie porcelany

Skarb Państwa w składzie porcelany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartłomiej Mayer, dziennikarz „Bloomberg Businessweek Polska” Archiwum
Podczas walnych zgromadzeń spółek z udziałem Skarbu Państwa przedstawiciele resortu ślepo i bezrefleksyjnie wykonują wytyczne swych przełożonych. W efekcie czasami ich działania żywcem przypominają zachowanie słonia w składzie porcelany pisze Bartłomiej Mayer, dziennikarz „Bloomberg Businessweek Polska”.
W najbliższy poniedziałek udziałowcy Ciechu zdecydują o tym, kto w najbliższej przyszłości pokieruje tym przedsiębiorstwem. Zgodnie ze statutem tej spółki decyzje o obsadzie stanowisk w zarządzie podejmuje właśnie walne zgromadzenie akcjonariuszy, a nie ? jak w większości notowanych na warszawskiej giełdzie firm ? rada nadzorcza.

Przedstawiciel Skarbu Państwa najwyraźniej nie wiedział o takich statutowych zapisach. Kilka tygodni temu podczas poprzedniego WZA Ciechu zgłosił bowiem, a następnie przeforsował pomysł przeprowadzenia konkursu na stanowisko prezesa spółki. Właśnie jego głosami do przeprowadzenia takiego konkursu zobligowano radę nadzorczą.

Czy konkurs faktycznie przeprowadzono i jakie ewentualne są jego wyniki, nie wiadomo. Nie ma to zresztą najmniejszego znaczenia. Przecież akcjonariusze, głosując w poniedziałek nad tym, kto zasiądzie w fotelu prezesa Ciechu, wcale nie muszą brać pod uwagę jakiejkolwiek sugestii rady nadzorczej. Innymi słowy: konkurs sobie, a decyzje akcjonariuszy sobie.

Oczywiście przeforsowaną przez przedstawiciela ministerstwa decyzję o przeprowadzeniu konkursu można by uznać za zwykły wypadek przy pracy. Problem jednak w tym, że z podobnymi przypadkami w spółkach z udziałem Skarbu Państwa mamy do czynienia bardzo regularnie.

Kilka lat temu podczas WZA Zakładów Azotowych Puławy głosami reprezentanta ministerstwa uchwalono, że dywidenda w wysokości 8,15 zł na akcję zostanie wypłacona w 'dwóch równych ratach'. Co się później nagłowili wynajęci przez resort prawnicy, aby wcielić w życie tę niefortunną decyzję...

Innym razem Skarb Państwa chciał, aby KGHM wypłacił w formie dywidendy cały swój zysk. Jednak ministerialni specjaliści tak wyliczyli wysokość wypłaty przypadającej na jedną akcję, że łączna kwota dywidendy ku zaskoczeniu przedstawiciela Skarbu Państwa okazała się wyższa niż cały zysk miedziowego koncernu.