Konrad Ryczko, analityk BOŚ: Rynek pozycjonuje się na greckie scenariusze wyborcze

Konrad Ryczko, analityk BOŚ: Rynek pozycjonuje się na greckie scenariusze wyborcze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ Archiwum 
Podczas wczorajszej sesji oprocentowanie 10-letnich hiszpańskich obligacji dotarło do psychologicznej bariery 7 proc. Kraje, w których wcześniej miał miejsce taki scenariusz, zmuszone były apelować o pomoc zewnętrzną w ciągu kolejnych trzech miesięcy.
Opublikowana przed tygodniem przez instytut IMM rekordowa liczba pozycji zakładających spadek wspólnej europejskiej waluty może być odczytana dwuznacznie. Z jednej strony pokazuje to, że przed arcyważnymi weekendowymi wyborami w Grecji poziom pesymizmu wśród inwestorów jest skrajnie wysoki. Z drugiej ? że nic nie stwarza tak znaczącego potencjału do dynamicznej korekty wzrostowej jak tzw. pokrywanie krótkich pozycji (ang. short squeeze) polegające na gwałtownym redukowaniu ekspozycji. Wstęp do realizacji takiego scenariusza widzieliśmy już w ciągu ostatnich kilku sesji, kiedy kurs euro wobec dolara rósł mimo napływu negatywnych doniesień z agencji ratingowych.

Agencje Moody’s oraz Egan-Jones kilkanaście godzin temu zdecydowały się obniżyć rating inwestycyjny Hiszpanii. Pierwsza do Baa3, druga do CCC+. Oczekuje się teraz, że 100 mld euro pomocy dla tamtejszego sektora bankowego jest jedynie wstępem do pogłębienia hiszpańskiej recesji. Jej kolejnym punktem ma być wystąpienie o pomoc finansową, czyli oficjalny bail-out. Obawy dotyczące takiego scenariusza najlepiej oddaje aktualna sytuacja na rynku długu. W trakcie wczorajszej sesji oprocentowanie 10-letnich hiszpańskich obligacji dotarło do psychologicznej bariery 7 proc. Pomijając fakt, że przy tak wysokich rentownościach finansowanie się poprzez rynek jest całkowicie nieefektywne i w dużej mierze nierealne, kraje, w których wcześniej miał miejsce taki scenariusz, zmuszone były apelować o pomoc w ciągu niespełna trzech miesięcy.

Dziś poznamy wiele odczytów fundamentalnych, które mogą w nieznacznym stopniu wpłynąć na rynki. W kraju zaplanowano publikację salda rachunku bieżącego za kwiecień (oczekuje się poziomu -930 mln euro). Odczyt ten zwyczajowo nie wpływa istotnie na notowania, jednak warto śledzić jego publikację, ponieważ może ona mieć wpływ na przyszłe posunięcia agencji ratingowych. Punktują one znaczny deficyt w tym zakresie jako jedną ze słabości polskiej gospodarki. Ponadto inwestorzy poznają pakiet wskaźników makroekonomicznych z gospodarki amerykańskiej, m.in. indeks NY Empire State (oczekuje się spadku prognoz ankietowanych do 14 pkt wobec 17,09 pkt uprzednio). Ponadto opublikowane zostaną dane dotyczące produkcji przemysłowej w USA (oczekuje się spadku o 0,1 proc. miesiąc do miesiąca), a następnie wstępne wskazania indeksu Uniwersytetu Michigan za czerwiec (oczekiwania to 77,5 pkt wobec 79,3 pkt uprzednio). Jednocześnie w godzinach porannych zaplanowane jest wystąpienie prezesa EBC Mario Draghiego, który najpewniej odniesie się do aktualnej roli banku centralnego na rynkach i możliwego wzrostu aktywności w obszarze europejskiego rynku długu.

Powyższe publikacje zwyczajowo traktowane są jako czynniki kształtujące nastroje na rynkach. Jednak w tym tygodniu zależność ta ulegnie zmniejszeniu z uwagi na weekendowe wybory parlamentarne w Grecji. Od dwóch tygodni zgodnie z tamtejszym prawem nie były publikowane sondaże dotyczące potencjalnego rozkładu głosów w ponownych wyborach. Jednocześnie ostatnie doniesienia sugerowały, że poparcie dla poszczególnych ugrupowań różniło się wartościami często określanymi jako błąd statyczny. Stąd też napięcie na rynkach jest istotnie wyczuwalne. Dodatkowo lider potencjalnie zwycięskiej Nowej Demokracji Antonis Samaras powiedział w środę, że zmiany w Europie stwarzają Grecji okazję do renegocjowania planu oszczędności narzuconego przez UE i MFW.

Oczywiście wypowiedź tę należy w dużej mierze traktować jako element gry politycznej przed wyborami. Jednak sugeruje ona również, że niezależnie od wyniku elekcji potencjalnych scenariuszy jest wiele, a obawy związane z wyjściem Grecji ze strefy walutowej są ciągle realne. Sam przebieg weekendowego głosowania w Grecji wskaże kierunek ruchu zarówno kursu euro do dolara, jak i złotego, a także na rynku akcyjnym.