Grupa BMW sprzedaje więcej, co jednak nie przekłada się na wzrost zysku. Przychody koncernu w okresie od kwietnia do czerwca zwiększyły się o 7 proc. i wyniosły 19,2 mld euro przy zysku netto w wysokości 1,28 mld euro. Przyczyny drastycznego spadku zysku należy zatem upatrywać po stronie kosztowej.
Firma istotnie zaczęła wydawać więcej, co jest jednakże następstwem ekspansywnej strategii niemieckiego producenta aut. Liczba zatrudnionych wzrosła o 5 proc., do 102 tys., zwiększyły się również wydatki na badania i rozwój. Nie bez znaczenia były także problemy gospodarcze, z jakimi zmaga się Europa, ponieważ sprzedaż na Starym Kontynencie od roku w zasadzie się nie zwiększyła.
Relatywny spadek zysku jest również wynikiem zeszłorocznego rekordowo wysokiego wyniku BMW, który był możliwy głównie za sprawą fantastycznej sprzedaży w Chinach. Także i w tym roku niemiecki producent może być wdzięczny rosnącemu apetytowi konsumpcyjnemu mieszkańców Azji. Sprzedaż w tym regionie wystrzeliła bowiem o 25 proc. Dzięki temu bawarskiemu koncernowi pierwszy raz w historii udało się przekroczyć w pierwszej połowie roku poziom 900 tys. sprzedanych aut.
Prezes BMW Norbert Reithofer ogłosił, że w tym roku jego firma pobije zeszłoroczne wyniki. Mimo wyboistego odcinka drogi auto najwyraźniej ma się dobrze.