Będziemy pić mniej, ale lepiej

Będziemy pić mniej, ale lepiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Alkoholowe gusta Polaków się zmieniły, bo staliśmy się bardziej wybredni i poszukujący. Trend odchodzenia od produktów masowych widać zarówno na rynku alkoholi mocnych, jak i piwa. 123RF
W ciągu czterech lat sprzedaż piwa w Polsce ma spaść aż o 9 proc. Najwięcej stracą duzi gracze, a mniejsi mogą nawet zyskać. Radykalnie zmienia się też spożycie alkoholi wysokoprocentowych.
Z najnowszych danych Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy wynika, że Polacy w najbliższych latach będą pili coraz mniej alkoholu. Do 2016 r. aż o 9 proc. spadnie sprzedaż piwa. Zmniejszy się również zainteresowanie najbardziej tradycyjnym i popularnym wśród Polaków trunkiem ? czystą wódką.
 
? Długofalowe prognozy są negatywne, ale browary regionalne nie mają się czego obawiać ? mówi Andrzej Przybyło, właściciel Browaru Amber, członek zarządu Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. ? Spodziewamy się, że rynek piw regionalnych klasy premium jeszcze przez najbliższe lata będzie rósł średnio o 10 proc. ? mówi Przybyło.

Alkoholowe gusta Polaków się zmieniły, bo staliśmy się bardziej wybredni i poszukujący. Trend odchodzenia od produktów masowych widać zarówno na rynku alkoholi mocnych, jak i piwa. Coraz bardziej popularne są smakowe wódki, kolorowe alkohole mocne, a z piw te nieprzemysłowe i niepasteryzowane. Potwierdzają to w Browarze Amber. ? Zdecydowanie największy jest popyt na nasze piwa z wyższej półki: Żywe, Koźlak, Johannes, Pszeniczniak. W tym roku piwo Żywe osiągnie rekordowy 18-proc. wzrost sprzedaży, a zainteresowanie nową marką ? Pszeniczniakiem ? przeszło nasze najśmielsze oczekiwania ? mówi Marek Skrętny, dyrektor marketingu w Browarze Amber.

Jak podkreślał Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy Polacy będą pili inaczej. Będą rosły aspiracyjne kategorie, jak wino i mocne kolorowe trunki.

Nie boimy się już testować nowości, a że jesteśmy społeczeństwem coraz bogatszym, możemy sobie pozwolić na bardziej ekskluzywne trunki. Zamiast tradycyjnej czystej na stole coraz częściej pojawia się droższe piwo o nietypowym smaku, whisky czy koniak.

Zdaniem Krzysztofa Michalskiego, dyrektora generalnego Diageo Polska (właściciel marki Johnny Walker), już w przyszłym roku na whisky wydamy ponad 1 mld zł.

Według najświeższych danych UK Trade & Investment (Brytyjska Rządowa Organizacja Handlu) polski rynek szkockiej whisky rozwija się w szybszym tempie niż francuski, niemiecki czy hiszpański. W ciągu zaledwie roku eksport whisky do Polski wzrósł o 48 proc. Dystrybutorzy nie boją się już ryzykować i sprowadzają do Polski egzotyczne, wykwintne i drogie alkohole, za butelkę których trzeba zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.

W sierpniu w Polsce będzie można np. kupić whisky z indyjskiej destylarni Amrut. Rosnącą popularnością cieszą się też wódki smakowe, których segment przy ogólnej tendencji spadkowej dla wódek rozwija się w tempie kilkudziesięciu procent rocznie. Za oryginalne połączenie wódki i np. smaków tarniny i śliwki czy też żurawiny i jałowca trzeba zapłacić 70?80 zł (za 0,5 litra). O tym, że Polacy są gotowi zapłacić więcej, żeby dostać coś oryginalnego, świadczą również półki w hiper- i supermarketach z piwami regionalnymi. Jeszcze parę lat temu zapełniały je tylko piwa koncernowe. Dziś są na nich piwa pszeniczne, miodowe, orkiszowe, litewskie, polskie, ukraińskie ? wszystkie od mniejszych producentów.