Wskazując grupy, które skorzystały na globalnym kryzysie, nie można pominąć ekonomistów. Czuli się jak ryby w wodzie – udzielali światu lekcji ekonomii, kłócili się o to, kto jest winny recesji oraz reklamowali swoje teorie gospodarcze jako jedynie słuszne. Problem w tym, że kiedy neoklasycy obrzucali błotem keynesistów, a zwolennicy monetaryzmu toczyli słowne gierki z uczniami szkoły austriackiej, przeciętny obywatel rozumiał z tego nie więcej niż z chińskiego talk-show. Wyjaśniamy więc, o co chodziło przedstawicielom poszczególnych szkół ekonomicznych i z jakiej perspektywy patrzyli oni na kryzys.
Ekonomiczna schizofrenia
Dodano
1
Komentarze