Pod polskimi szkołami nie stoją dilerzy. Nie muszą, bo marihuanę, najpopularniejszy wśród dzieciaków narkotyk, można załatwić na telefon. Niejarający czterdziestolatek ze zdobyciem zioła ma problem. Gimnazjalista i licealista najmniejszego. Każdy zna kogoś, kto zna kogoś, kto ma i chętnie się podzieli, albo powie precyzyjnie, gdzie i od kogo kupić.
Dzieci w oparach śmierci
Dodano
52
Komentarze