Rynki próbują się odbić po poniedziałkowym załamaniu

Rynki próbują się odbić po poniedziałkowym załamaniu

Wall street
Wall streetŹródło:Shutterstock / Marcio Jose Bastos Silva
Rynki próbują odbić po poniedziałkowym załamaniu, ale doniesienia związane z koronawirusem przypominają, że może być jeszcze gorzej, zanim będzie lepiej. Inwestorzy muszą manewrować między informacji o objęciu czerwoną strefą całych Włoszech a zapowiedziami nowego pakietu gospodarczego w USA. Awersja do ryzyka będzie podtrzymywana, ale będą się trafiać okresy rajdów ulgi.

W Chinach przybywa mniej niż 100 przypadków zachorowań dziennie i władze w Pekinie rozważają poluzowanie restrykcji dotyczących przemieszczania się w Wuhan - epicentrum . Ale uwaga już jakiś czas temu przerzucona została na gospodarki rozwinięte, gdzie przypadków zachorowań przybywa lawinowo. Całe Włochy zostały objęte nakazem ograniczonego poruszania się, a inwestorzy ekstrapolują obawy na resztę Europy. W USA nie brakuje krytyki za niedostateczne zarządzanie kryzysowe.

Im więcej pojawi się restrykcji, tym większy będzie to pretekst do podsycania awersji do ryzyka. Wciąż nic nie słychać o planach skoordynowanych działań rządów i banków centralnych, choć głośne apele o kolejne obniżki stóp procentowych są równoważone przez komentarze, że banki powinny przede wszystkim zadbać o bezpośrednie wsparcie płynnościowe. Po drugie polityka monetarna nie jest najlepszym remedium na szok dla aktywności gospodarczej – tutaj większe pole do popisu ma polityka fiskalna. Zresztą jak pokazała zeszłotygodniowa decyzja Fed, nawet cięcie znienacka o 50 pb może nie przynieść spokoju na rynki, jeśli zostanie odebrane jako działanie niewystarczające.

A nie ma gwarancji, czy cokolwiek po stronie skoordynowanej akcji banków centralnych rynki potraktują jako środki wystarczające. Stąd wydaje się, że Fed poczeka z decyzją o cięciu do zaplanowanego posiedzenia w przyszłym tygodniu i nie będzie potęgował zamieszania. USD odbija dziś, gdyż wczoraj rynek agresywnie dyskontował ruch ze strony Fed. Wstrzymanie do 18 marca nie ratuje za bardzo dolara, jeśli rynek będzie podtrzymywał oczekiwania na sprowadzenie stóp procentowych do zera. W międzyczasie jednak czeka nas decyzja EBC, gdzie jakaś forma luzowania musi nastąpić (cięcie stóp procentowych, programy pożyczkowe, wzmocnienie QE).

Będzie to tworzyć dodatkowy zamęt na EUR/USD. USD/JPY odbija dziś w ślad za rynkiem akcji i skokiem rentowności długu USA, ale jeśli Wall Street ponownie wpadnie w panikę, ucieczka w jena wróci. We wtorek stabilizatorem jest zapowiedź , że administracja szykuje obniżkę podatku od wynagrodzeń i „znaczną ulgę” dla dotkniętych branż. Nikt jednak nie wie, jaki sukces nowy pakiet gospodarczy odniesie w stabilizacji aktywności gospodarczej i czy rynek akcji już poprawnie dyskontuje nową rzeczywistość. Wysoka zmienność jest świadectwem niepewności i wraz z postępami epidemii należy liczyć się z silnymi ruchami w obu kierunkach.

Źródło: TMS Brokers / Konrad Białas