Koniec telefonicznych anonimów
Artykuł sponsorowany

Koniec telefonicznych anonimów

Dodano:   /  Zmieniono: 
karta sim
karta sim Źródło: Fotolia / theaphotography
To już przesądzone. Od 2017 roku każdy, kto będzie chciał kupić przedpłaconą kartę sim, tzw. prepaid, będzie musiał wylegitymować się dowodem osobistym, z którego dane zostaną spisane przez sprzedawcę i przekazane operatorowi, u którego wykupimy usługę. Ten z kolei, na wniosek odpowiednich służb, udostępni im te dane bez żadnych dodatkowych pozwoleń i zapytań.

Kontrowersyjny przepis budzi wątpliwości przede wszystkim ze względu na argumentację, którą posługują się jego twórcy. W założeniu rejestracja kart prepaid ma na celu uniemożliwienie wykorzystywania anonimowej łączności GSM w działalności przestępczej, począwszy od żartownisiów wywołujących fałszywe alarmy bombowe, przez przestępczość zorganizowaną, aż po terrorystów. W praktyce jednak, Ci najmniej groźni – czyli autorzy głupich, telefonicznych żartów, są już teraz skutecznie wyłapywani w ciągu pierwszych kliku dni po wykonaniu połączenia. Pozostali natomiast w żaden sposób nie odczują zmiany regulacji. Co prawda będą musieli przedsięwziąć pewne kroki, żeby nadal móc korzystać z dobrodziejstw nierejestrowanych kart sim, niemniej z całą pewnością ich plany nie legną przez to w gruzach, ani nawet lekko się nie zachwieją. Skąd ta pewność?

Wystarczy zrozumieć, że dla kogoś, kto z handlu narkotykami, udziału w grupie zbrojnej lub napadów uczynił sobie stałe źródło dochodu, kradzież telefonu, sfałszowanie dokumentu, czy posłużenie się tzw. „słupem” będzie ledwie zauważalnym, dodatkowym elementem w łańcuchu działań. Jeszcze bardziej naiwnym jest myślenie, że przerzucona tysiące kilometrów od obozów szkoleniowych komórka terrorystyczna, zrezygnuje z planów przeprowadzenia zamachu, bo nie będzie mogła legalnie nabyć karty sim bez podawania danych osobowych. Terroryści nie mogą też legalnie nabyć broni i materiałów wybuchowych, a jak dotąd trudno powiedzieć, by sobie z tymi obostrzeniami skutecznie nie radzili. Kogo więc w istocie dotkną najbardziej nowe przepisy?

Jak zwykle zwykłych, prostych obywateli – czyli nas. Tych, którzy z różnych, czasem dziwnych powodów, jak wiara w spisek rządu światowego, lub tych całkiem prozaicznych, np. obawa przed kradzieżą danych osobowych, ale też poważnych, jak ukrywanie się maltretowanej matki z dziećmi, przed chorobliwie zazdrosnym i agresywnym byłym mężem, pragną pozostać anonimowi. Taka anonimowość, tak długo, jak nie wiąże się z faktycznym łamaniem prawa, powinna być niezbywalną częścią wolności i swobód obywatelskich. Restrykcje i obostrzenia powinny pojawiać się dopiero w chwili, gdy dochodzi do przestępstwa, a nie być elementem przyjętego z góry założenia, że każdy, kto ceni sobie swobodę komunikacji pozbawionej nadzoru, jest potencjalnym zagrożeniem dla ładu i bezpieczeństwa publicznego. Nie zapominajmy również o tym, że ta – rzekomo szkodliwa anonimowość, niejednokrotnie jest bardzo skutecznym narzędziem walki z urzędniczym bezprawiem i elementem ośmielającym tych, którzy są świadkami przestępstw, ale nie informują o nich w obawie o swoje bezpieczeństwo. Podobnie rzecz się ma z dziennikarzami i ich źródłami, które chronione są przecież tajemnicą dziennikarską. Z jednej strony gwarantuje się im swobodę wykonywania zawodu i teoretycznie zapewnienie respektowania tajemnicy zawodowej, z drugiej próbuje się ograniczyć metody, które służą temu pierwszemu. Biorąc pod uwagę to, jak wielkie zasługi na polu walki z wszelkiego rodzaju nadużyciami władzy oraz aferami korupcyjnymi ma polskie dziennikarstwo, trudno uwierzyć, że rejestrowanie prepaidów może w większym stopniu przyczynić się do krzepnięcia w Polsce demokracji i praworządności. Patrząc racjonalnie na implementowane w ustawie antyterrorystycznej zapisy, trudno nie odnieść wrażenia, że jak to zwykle u nas bywa, kiedy ustawodawca chce coś za wszelką cenę unormować kompleksowo i w interesie bezpieczeństwa obywateli, następuje przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą. Jeśli bowiem kontrowersyjny zapis faktycznie skomplikuje komuś życie, to z całą pewnością nie tym, w których jest oficjalnie wymierzony. Przestępcy będą nadal robić swoje, z tą różnicą, że prawdopodobnie poszerzą działalność o czarnorynkową sprzedaż zarejestrowanych już prepaidów, albo będą tysiącami sprowadzać karty sim z krajów Unii, które podobnych obostrzeń jak u nas nie posiadają.

Od przyszłego roku w całej Unii Europejskiej obowiązywać będą już ujednolicone stawki za połączenia, a roaming przejdzie do historii. W ten sposób temat pozostanie nierozwiązany, a rodzimi operatorzy komórkowi po pierwsze stracą część klientów, po drugie zapewne wrosną również koszty obsługi, bo przecież trzeba będzie jakoś sprostać nowym przepisom i zorganizować system, który na to pozwoli. I na pewno pieniądze na to wszystko znajdą nie we własnych, a w naszych kieszeniach. Z drugiej strony, może źle na to wszystko patrzymy? Może ten krótki zapis to rzeczywiście genialny sposób na to, jak za nasze pieniądze zafundować prawodawcy kolejną maszynkę do masowej kontroli. Tyle, że cel tej maszynki ma niewiele wspólnego ze zwalczaniem zagrożeń, a koncentruje się jedynie na kontroli. A kontrola, jak to już ktoś gdzieś kiedyś ładnie ujął, jest najwyższą formą zaufania…

Autor: Profesjonalny Wywiad Gospodarczy „Skarbiec” Sp. z o.o.

Profesjonalny Wywiad Gospodarczy „Skarbiec”