Kwieciński zapytany o to, czy rząd podpisze umowę CETA, odpowiedział: – Proszę nam dać jeszcze kilka dni czasu. Wiceminister rozwoju wyjaśniał, że w najbliższy wtorek, tj. 18 października, odbędzie się rada ds. handlu na poziomie ministrów, później odbędzie się szczyt UE w sprawie CETA i dopiero po tych dwóch wydarzeniach może dojść do podpisania umowy przez Unię Europejską.
Wiceminister poruszył także temat sądów arbitrażowych, która wzbudza sporo kontrowersji. – W umowie CETA jest wprowadzony nowy tryb postępowania w rozstrzyganiu sporów – sąd inwestycyjny, który jest rozwiązaniem pośrednim pomiędzy arbitrażowym – dla nas mało korzystnym, a sądem powszechnym. Będziemy zabiegać, żeby nasz reprezentant był jednym z sędziów orzekających – mówił.
Minister przekonywał też, niepotrzebne są obawy związane z podpisaniem CETA. – Umowa CETA jest znacznie korzystniejsza od obecnie obowiązującej umowy handlowej z Kanadą – mówił.
Czytaj też:
Manifestacja przeciwko CETA w Warszawie. "Demonstracja ponad podziałami"
CETA i TTIP
CETA, czyli kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa między Unią Europejską a Kanadą. Według najnowszych raportów, m.in. Krajowej Rady Izb Rolniczych, CETA może doprowadzić do zaniku małych gospodarstw w Europie, zdominować europejskie rynki żywnością GMO (Kanada to trzeci producent GMO na świecie) oraz wpłynąć na ceny skupu produktów rolnych, a także ryb.
Więcej kontrowersjach wokół umowy CETA można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który ukazał się 10 października.
Czytaj też:
CETA kot w worku, czyli mutant