Znikną małe gospodarstwa? Rząd szykuje rewolucję na wsi z powodu ASF

Znikną małe gospodarstwa? Rząd szykuje rewolucję na wsi z powodu ASF

Chlewnia, zdj. ilustracyjne
Chlewnia, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / curto
Dodano:   /  Zmieniono: 
W związku z afrykańskim pomorem świń (ASF) Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozszerza obszar zaostrzonych warunków prowadzenia hodowli - informuje RMF24.pl.

Zmiany, które planuje wprowadzić Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi mają doprowadzić do likwidacji małych gospodarstw, w których trzymane są świnie na własny użytek. W pierwszej kolejności restrykcje obejmą prawie całe województwo podlaskie, część Mazowsza i Lubelszczyzny. Mają zostać wprowadzone na początku 2017 roku.

Chodzi m.in. o wjazdy do gospodarstw, które będą musiały być chronione betonową niecką ze środkami dezynfekcyjnymi. Ponadto hodowcy będą musieli też prowadzić książkę wejść i wyjść z chlewni, a także rejestr wszystkich pojazdów wjeżdżających do gospodarstwa. RMF24.pl informuje również, że każdy, kto hoduje świnie, będzie musiał ogrodzić gospodarstwo. Spełnianie warunków bezpieczeństwa przez każdego rolnika hodującego trzodę chlewną ma być bardzo restrykcyjnie weryfikowane.

Rząd wypłaci rekompensaty?

Z informacji RMF24.pl wynika też, że w niektórych przypadkach Mogą to być kwoty 100 złotych rocznie za jedną świnię.

Afrykański pomór świń (ASF) to wirusowa choroba świń, która występuje głównie w Afryce. Jest ona wywoływana przez wirus DNA. Sam wirus ASF może przetrwać w mrożonym mięsie nawet do sześciu miesięcy. Jest on odporny na wszelkie procesy gnilne, a także na wysoką temperaturę. Do 2015 roku w Polsce wykryto 72 przypadki ASF, głównie u dzików. W 2016 roku stwierdzono 17 ognisk choroby, a od początku występowania jej - 20.

GIW składa zawiadomienie do prokuratury i ABW

W związku z rozprzestrzenianiem się ASF w Polsce, Główny Inspektorat Weterynarii złożył zawiadomienie do prokuratury i ABW o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Mimo tego, że wirus pojawił się w Polsce po raz pierwszy około 2,5 roku temu, służby twierdziły, że „wcześniejsze zakażenia były naturalne, ponieważ pochodziły od dzików przebywających w pasie granicznym z Białorusią, gdzie wirus dotarł z Rosji”. Ostatnie przypadki mogą jednak świadczyć o tym, że zakażenie w województwie podlaskim mogło nie być przypadkowe, ponieważ gospodarstwa są położone z dala od wcześniej stwierdzonych ognisk choroby.

Źródło: RMF 24 / Wprost.pl