„Co wy pozamykacie, my otworzymy. Kto to powiedział?” Żony górników przypominają PiS-owi o obietnicach

„Co wy pozamykacie, my otworzymy. Kto to powiedział?” Żony górników przypominają PiS-owi o obietnicach

Kopalnia węgla kamiennego Krupiński
Kopalnia węgla kamiennego Krupiński Źródło: Wikimedia Commons / Hanys90
Pracownice kopalni Krupiński wspólnie z żonami górników pojechały do Warszawy, aby prosić premier Szydło o pomoc. Nie chcą dopuścić do likwidacji kopalni w Suszcu.

Przybyłe do stolicy żony górników i pracownice kopalni Krupiński w śląskim Suszcu starały się wejść do Kancelarii Premiera, aby tam na ręce Beaty Szydło złożyć petycję w sprawie powstrzymania likwidacji kopalni. Nie wzięły niestety pod uwagę, że na wtorek zaplanowane było posiedzenie rządu. Zdesperowane kobiety starają się nie dopuścić do likwidacji kopalni. Problem w tym, że proces ten już się rozpoczął, a jedna czwarta pracowników Kopalni znalazła nowe miejsca pracy. Podkreśla się jednak, że na jednego górnika przypada kilka osób, których źródło dochodów ściśle wiąże się z jego pracą. Zamknięcie całej kopalni byłoby więc katastrofą dla gminy Suszec.

Protestujące pod Kancelarią Premiera kobiety największy żal mają do premier o niedotrzymanie obietnic wyborczych. Wypominają politykom Prawa i Sprawiedliwości ich własne słowa. „Kto to powiedział? To, co wy pozamykacie, my otworzymy. Nie będzie zamykania polskich kopalń” – przypominają rządzącym. „Jesteśmy pracownicami KWK Krupiński. Jesteśmy także matkami przyszłych górników” – zwracają uwagę. „Nie oddamy kopalni ze złożami obcemu kapitałowi” – zapowiadają. Przekonują także, że kopalnia Krupiński jest jedną z najnowszych i najnowocześniejszych w kraju. Do końca miesiąca ma zostać przeniesiona do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Źródło: Polsat News