Zgodnie z propozycjami resortu rozwoju, stawki ZUS dla samozatrudnionych będą uzależnione od wysokości przychodów. „Rzeczpospolita” dokonała wyliczeń w tym zakresie i w ogólnym rozrachunku zmiany oznaczają, że za każde 200 zł przychodu trzeba będzie zapłacić 32 zł do ZUS. Jednak wprowadzone zostaną przedziały przychodów.
W ten sposób przy przychodach od 400,1 do 600 zł będzie to 96 zł składki, a przy 2000,01-2200 zł – 352 zł. Granica, przy której te zasady przestaną obowiązywać, to 5 tysięcy złotych przychodu. Dopiero od tej kwoty przedsiębiorcy, samozatrudnieni, będą musieli zapłacić składki w zryczałtowanej kwocie, czyli minimum 812,61 zł miesięcznie.
To kolosalna zmiana, ponieważ obecnie trzeba płacić co najmniej wcześniej wspomniane 812 zł niezależnie od tego, czy przedsiębiorca w ogóle zarobi. Ten projekt może w teorii objąć nawet 800 tys. mikrofirm (tyle jest przedsiębiorstw, które osiągają roczne przychody do 60 tys. zł – czyli do 5 tys. na miesiąc). Jednak jak wskazuje resort, w rzeczywistości tak naprawdę z tego rozwiązania skorzysta około 180 tys. samozatrudnionych. Bierze się to stąd, że duża część z osób prowadzących małą działalność gospodarczą pracuje np. na etacie i składki płaci tylko z umowy o pracę. Natomiast 186 tys. firm korzysta wciąż z tzw. małego ZUS (czyli istnieją od mniej niż dwóch lat, dzięki czemu mają składki obniżone o trzy czwarte na dwa lata).