Taksówkarze jadą strajkować przed siedzibę PiS. A my wiemy, ile Uber zarabia w Polsce. Te wyniki wkurzą ich jeszcze bardziej

Taksówkarze jadą strajkować przed siedzibę PiS. A my wiemy, ile Uber zarabia w Polsce. Te wyniki wkurzą ich jeszcze bardziej

Uber
Uber Źródło: Facebook / Uber
W trzy lata działalności Polska stała się dla Ubera trzecim największym rynkiem w Europie. Ale miliony złotych zarobionych nad Wisłą denerwują coraz bardziej.

Travis Kalanick to chyba najbardziej pechowy biznesmen na świecie. W 2010 roku wystartował z Uberem, rewolucyjną aplikacją na smartfony, która wywróciła do góry nogami branżę taksówkarską. Co z tego, kiedy w zeszłym roku firma Kalanicka zakończyła rok z 2,8 mld dolarów na minusie. Władze kolejnych krajów czyszczą biznes 41-latka z San Francisco do gołej ziemi. Pod koniec marca Kalanicka pogonili Duńczycy. W kwietniu musiał wycofać się z Włoch. Powód podobny: sąd uznał, że kierowcy Ubera nieuczciwie konkurują z tamtejszymi taksówkarzami. We Francji jeszcze działa, ale i tak ma pod górkę, bo musi zapłacić 1,2 mln euro kary znów za to samo. Kalanick jakoś to przełknie. W końcu jego majątek wycenia się na ponad 7 mld dolarów. Ale kłopotów jest więcej. W lutym była pracownica Ubera oskarżyła firmę, że była ofiarą zachowań seksistowskich i molestowania. Oburzony Kalanick kazał po tych doniesieniach wszcząć wewnętrzne śledztwo w firmie. To i tak jak gaszenie pożaru szklanką wody, bo praktycznie nie ma miesiąca, żeby firma Kalanicka czegoś nie nawywijała.

Ale amerykańskiego miliardera pech nie trzyma się już tak bardzo w Polsce. Mało kto wie, że Travis Kalanick założył sobie u nas pod koniec 2013 roku spółkę Uber Polska. To takie jego oko na to, co się dzieje nad Wisłą. I ma na co popatrzeć. Po Francji i Wielkiej Brytanii, Polska jest największym rynkiem dla Ubera w Europie. Pod koniec kwietnia firma pochwaliła się, że z jej aplikacji korzysta już milion Polaków. Przekłada się to na wyniki finansowe polskiej spółki. Ze sprawozdań finansowych, do których dotarł,,Wprost”, wynika, że w 2015 roku Uber Polska miał 5,3 mln zł przychodów i ponad 101 tys. zł zysku netto. I ta wiadomość wkurzy co niektórych jeszcze bardziej.

Na połowę czerwca tego roku taksówkarze z największych polskich miast planują gigantyczny ogólnokrajowy protest. Znamy jego szczegóły.,,Skutkiem protestu miałoby być wywarcie wpływu na rząd w celu znowelizowania ustawy o transporcie drogowym w taki sposób, by zakazać działalności firm jak Uber i jemu podobnych” – czytamy w protokole ze spotkania organizacyjnego w sprawie strajku. Mają być przemarsze, przejazdy, happeningi. W Warszawie ma powstać też miasteczko namiotowe. Taksówkarze proponują dwie lokalizacje: albo pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej, albo na Alejach Ujazdowskich, gdzie mieści się Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. I większe szanse ma ta pierwsza opcja chociaż prezes Kaczyński pewnie z okien swojego biura taksówkarzy nie dostrzeże.,,Zdecydowana większość opowiedziała się za lokalizacją przed biurem PiS w Warszawie. Niestety chodnik i trawnik przed siedzibą są bardzo małym terenem, więc jedyna rozsądna opcja to zajęcie trawnika po drugiej stronie ul. Koszykowej” – czytamy dalej. Na organizację strajku mają się zrzucić sami taksówkarze. Ustalona wysokość składki to 15 zł brutto od łebka.

Cały artykuł opublikowany jest w 19/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.