Andersen wraca do Polski

Andersen wraca do Polski

Międzynarodowa firma Andersen po wielu latach nieobecności wraca na polski rynek. Jaki pomysł ma na siebie i czy zamierza konkurować z największymi graczami?

W świecie biznesu dobrze znany jest termin „wielka czwórka”. Chodzi o największe globalne firmy audytorsko-doradcze, zatrudniające setki tysięcy pracowników: EY, Deloitte, KPMG oraz PwC. Do 2002 roku do grupy tej – wówczas nazywanej „wielką piątką” – należała jeszcze jedna firma: Arthur Andersen.

Jej blisko 90-letnie funkcjonowanie zostało przerwane w 2002 r. wraz z aferą dotyczącą audytorskiej części Artura Andersena związaną z firmą Enron. Odrodzenie Andersena nastąpiło w 2013 roku za sprawą jego dawnych partnerów z działu doradztwa podatkowego oraz Marka Vorsatza – Szefa Andersen Global. Dziś sieć Andersen Global pod markami Andersen Tax i Andersen Tax & Legal świadczy usługi doradztwa prawnego i podatkowego operując w ponad 140 lokalizacjach na całym świecie.Liczba doradców podatkowych i prawników pracujących dla Andersen przekracza 4500 osób, zaś usługi prawne świadczone są w 44 państwach, co czyni Andersena 5 największą firmą prawniczą pod względem ilość państw, w których świadczone są usługi prawne.

Andersen Tax & Legal w Polsce stworzyły warszawska kancelaria A2Z założona m.in. przez Marcina Matykę, do której dołączyła Aleksandra Kalinowska oraz Monika Poteraj oraz śląska kancelaria KSP T. Srokosz i Wspólnicy Sp.k. założona m.in. przez Magdalenę Patryas. Wszyscy oni zaczynali swoje kariery w połowie lat dziewięćdziesiątych w Arthur Andersen. Andersen Tax & Legal w Polsce świadczy usługi doradztwa prawnego i podatkowego w trzech lokalizacjach, Warszawie, Katowicach i Toruniu. W sumie dla Andersen Tax & Legal pracuje zespół ok. 60 osób złożony głównie z adwokatów, radców prawnych i doradców podatkowych.Zespołem Andersen kieruje grupa 9 partnerów. Ponowne pojawienie się marki Andersen nad Wisłą rodzi pytania przede wszystkim u osób, które pamiętają ją z początku lat dwutysięcznych. Czy w związku z trudnymi zawirowaniami, jakich doświadczyła wtedy firma, dziś będzie w stanie ponownie zawalczyć o dawną pozycję?

– Usługi Andersena zawsze kojarzyły się z wysoką jakością. W taki sposób marka zapisała się w świadomości jej dawnych klientów oraz pracowników. Przeprowadzone badania marketingowe pokazały, że afera sprzed lat, która dotyczyła usług audytorskich nie osłabiła postrzegania Firmy jako dostawcy najwyższej jakości usług w zakresie prawa i podatków – mówi Aleksandra Kalinowska, partner w Andersen Tax & Legal.

Obecnie Andersen nie zajmuje się i nie ma w planach zajmować się audytem. Działalność firmy koncentruje się na usługach doradztwa prawnego oraz podatkowego, w związku z czym nie ściga się z audytorskimi gigantami z „wielkiej czwórki”. Brak działalności audytorskiej Andersen postrzega jako szansę na zyskanie przewagi konkurencyjnej: nie zajmując się audytem jest w stanie z większą prędkością budować pozycję na rynku usług prawniczych i podatkowych.

– Po „tamtym” Andersenie ludzie z doradztwa podatkowego czy prawnego ponownie trafili na rynek i znaleźli zatrudnienie m.in. w „wielkiej czwórce” czy też w dużych, rozpoznawalnych kancelariach prawnych. Ci pracownicy mają w sobie wartości Andersena, a po drugie wiedzę i doświadczenie wyniesione z największych firm doradztwa prawnego i podatkowego na świecie – mówi Tomasz Srokosz, partner w Andersen Tax & Legal.

Dodaje, że dzisiejszy Andersen wszystko to jeszcze raz weryfikuje i spaja. – Andersen jest firmą globalną, co oznacza, że najwyższa jakość usług to nasza wizytówka niezależnie od miejsca gdzie świadczone są usługi. Ponadto zyski firmy są dzielone w skali globalnej, a każde biuro pracuje na wspólny sukces. Już w przeszłości Andersen był w porównaniu do swoich konkurentów znacznie bardziej zintegrowaną firmą i to chcemy kultywować również dzisiaj – mówi Marcin Matyka, partner w Andersen Tax & Legal.

– Networking, szkolenia międzynarodowe i wymiana wiedzy to podstawa naszego działania. Prezes Andersen Global, Mark Vorsatz, przywiązuje do tego dużą wagę – dodaje Tomasz Srokosz.

Źródło: Wprost