Prostytutki wyszły na ulice... bo nie mogą pracować. Branża erotyczna protestuje w związku z lockdownem

Prostytutki wyszły na ulice... bo nie mogą pracować. Branża erotyczna protestuje w związku z lockdownem

Prostytutka, zdjęcie ilustracyjne
Prostytutka, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / Photographee.eu
Niemiecka branża erotyczna postanowiła zastrajkować. Na ulice „dzielnicy czerwonych latarni” w Hamburgu wyszły prostytutki, które protestują przeciwko trwającemu zamrożeniu biznesu.

Sklepy, restauracje i lokale usługowe w Niemczech zostały już otwarte po lockdownie spowodowanym koronawirusem. Nadal zamknięte są jednak agencje towarzyskie i kluby, w których oferowane są usługi seksualne. Pracownicy branży postanowili zaprotestować przeciwko niesprawiedliwości na ulicach Hamburga. W przeciwieństwie do Polski prostytucja jest w Niemczech legalna. Między innymi dzięki temu, pracownicy branży mogą swobodnie domagać się swoich praw.

Podwyższony rygor sanitarny

Stowarzyszenie Pracowników Seksualnych, które zaangażowane jest w protest, zapewnia, że kluby są w stanie zapewnić odpowiedni poziom higieny, który będzie spełniał podwyższony rygor sanitarny nałożony na inne branże z powodu koronawirusa. Wśród propozycji jest noszenie masek, odpowiednia wentylacja, a nawet prowadzenie rejestru klientów, co miałoby pomóc w potencjalnym namierzeniu zarażonych i stłumieniu rozprzestrzeniania się wirusa.

Na razie nie ma informacji, czy protesty wpłyną na decyzję niemieckiego rządu. Pewne jest jednak, że zostaną zauważone.

Czytaj też:
Rozrasta się ognisko koronawirusa po weselu. Ponad 150 zakażonych

Źródło: Deutsche Welle