Jądrowy majstersztyk

Jądrowy majstersztyk

Dodano:   /  Zmieniono: 
To nie prawda, że elektrownia na wodzie, jaką budują teraz Rosjanie będzie pierwszą tego typu konstrukcją na świecie. Od kilku lat obserwuje się tendencje budowy małych i mobilnych reaktorów jądrowych.
Małe elektrownie ponad pół wieku temu zaczęli budować Amerykanie. Chodziło nie tylko o wielkość, ale przede wszystkim o możliwość transportu. W ramach programu ANPP (Army Nuclear Power Program) sprawdzano, czy da się szybko i sprawnie dostarczyć duże źródło energii w miejsca katastrof naturalnych, czy do budowanych w odległych miejscach baz wojskowych. Da się. Opracowano osiem, a wybudowano sześć różnych reaktorów atomowych. Np. reaktor PM-2A, o mocy zaledwie 2MW był przenośny. Kłopotliwe było to, że jego montaż zajmował prawie trzy miesiące. Analogiczny program istniał również w Związku Radzieckim. W tym samym roku, w którym Amerykanie wybudowali PM-2A, czyli w 1961 roku, Rosjanie uruchomili TES-3. Miał moc 1,5 MW i mógł być
transportowany w czterech kontenerach (np. na lawecie samochodowej czy pokładzie statku).

Wiele z projektów nigdy nie zostało zrealizowanych. Dzisiaj gotowi są do tego nie tylko Amerykanie, albo Rosjanie, ale także Francuzi, Chińczycy, Koreańczycy i Japończycy.

Argumentem jaki może przesądzić, że małe elektrownie atomowe zaczną być budowane jest to, że energetyce jądrowej zarzuca się zbyt wielkie "zcentralizowanie", a przez to brak elastyczności. Olbrzymiego reaktora o mocy np. 1500 MW nie można tak po prostu włączać i wyłączać, gdy zmienia się zapotrzebowanie na energię. Małe konstrukcje będą budowane tam, gdzie są rzeczywiście potrzebne. Pierwszy projekt budowy modułowej elektrowni jądrowej, której moc będzie dostosowana do zaspokajania potrzeb małej osady na Alasce, realizuje Toshiba. Siłownia ma rozpocząć pracę w 2012 roku.

Konstrukcja elektrowni jądrowej o małej mocy, to technologiczny majstersztyk. Jeżeli ktoś do niego dorósł, powinien go realizować. Czy poradzą sobie z tym Rosjanie? Najlepiej byłoby o to zapytać Międzynarodową Agencję Energii Atomowej, która jako agenda ONZ jest najbardziej kompetentna w kwestii bezpieczeństwa nuklearnego. To przez
nią powinien być zatwierdzony projekt pływającej elektrowni i przez nią powinna być kontrolowana jej budowa. Jeżeli Rosjanie nie zgodzą się na tego typu zwierzchnictwo, lepiej, żeby małego reaktora nie budowali.