Nabici w fundusze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie fundusze inwestycyjne obdzierają ze skóry klientów wykorzystując ich niewiedzę.
Wysokie zyski polskich funduszy inwestycyjnych nie wynikają z wysokich umiejętności ich zarządzających, tylko przede wszystkiem z trwającej od czterech lat hossy na giełdzie. W tym kontekście pobieranie przez polskie TFI dwukrotnie wyższych prowizji (średnio ok. 4 proc. oszczędności rocznie, podczas gdy na zachodzie jest to ok. 2 proc.) niż zachodnie fundusze zakrawa na kpinę z klientów.

O niskiej klasie naszych menadżerów funduszy świadczy fakt, że w ostatnich 6 latach (2001-2006), tylko jeden fundusz inwestycyjny akcyjny (Arka BZ WBK Akcji) pokonał indeks giełdowy. To oznacza, że nie wkładając żadnej pracy w wybór akcji, tylko kupując te, które wchodzą w skład indeksu mielibyśmy wynik lepszy od prawie wszystkich polskich funduszy.

Warto także zwrócić uwagę, że polskie TFI nie wprowadziły w Polsce, popularnych w USA, funduszy indeksowych, czyli takich, które kopiują zachowania indeksów giełdowych. Dlaczego tego nie zrobiły? Otóż fundusz kopiujący zachowanie indeksu WIG w ostatnich sześciu latach miałby lepszy wynik, niż 90 proc. polskich funduszy akcyjnych, a pobrałby aż o 95 proc. niższą prowizję (fundusze indeksowe należą do najtańszych na rynku). Jak widać dla polskich TFI ważniejsze są wysokie zyski z prowizji niż wysokie zyski ich klientów.