Prawie 1200 zł ulgi na każde dziecko

Prawie 1200 zł ulgi na każde dziecko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osoby mające dzieci będą mogły odliczyć od podatku prawie 1200 zł na każde dziecko - zdecydował w środę Sejm, nowelizując ustawę o podatku PIT. Ulga będzie obowiązywać w rozliczeniu podatkowym za 2007 rok.

Za przyjęciem nowelizacji głosowało 395 posłów; nikt nie był przeciw, a 8 posłów wstrzymało się od głosu.

Rząd chciał, by ulga wynosiła 572 zł 54 gr na każde dziecko. Jednak w środę posłowie nieoczekiwanie przyjęli poprawkę Prawicy Rzeczypospolitej, która dwukrotnie zwiększyła proponowaną przez rząd kwotę odliczenia - do 1.145 zł rocznie.

Obecnie od podatku można odliczyć 120 zł na każde dziecko. Oznacza to, że przyjęte w środę rozwiązanie zwiększa obecną ulgę ok. dziesięciokrotnie.

Wiceminister finansów Jacek Dominik powiedział, że według wstępnych wyliczeń resortu finansów "podwójna" ulga będzie kosztowała budżet państwa 6,5 mld zł i skorzystają z niej głównie najbogatsi.

"Koszt dla budżetu, wstępnie szacowany przez Ministerstwo Finansów, wynosi około 6,5 mld zł. O tyle spadają dochody budżetu w przyszłym roku. Rząd był przeciwny tak dużemu uszczupleniu dochodów, bo to musi spowodować dość istotną rewizję wydatków w innych dziedzinach" - powiedział w Sejmie Jacek Dominik.

"Z tak dużej ulgi skorzystają osoby średnio zarabiające. Najmniej zarabiający i tak nie odliczą sobie pełnej ulgi, bo nie będą mieli wystarczająco dużego podatku" - dodał.

Z wyliczeń MF wynika, że aby rodzina mogła skorzystać z ulgi dla dwojga dzieci, jej dochody muszą znacznie przekraczać 30 tys. zł rocznie. Według Dominika, niewiele tu zmieni podwyżka płacy minimalnej, która od stycznia 2008 r. wzrośnie do 1126 zł. Wiceminister wyjaśniał, że dwie osoby mające zarobki w wysokości płacy minimalnej i tak nie wykorzystają ulgi w pełnym zakresie, bo będą miały za niski podatek.

Zdaniem wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej, tak wysoka ulga to nieporozumienie. Podwójna ulga jest niekorzystna dla budżetu i systemu podatkowego."Mam nadzieję, że to był kiks parlamentarny, takie kiksy zdarzają się podczas przesilenia politycznego" - powiedziała Gilowska, przebywająca na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

W opinii wicepremier, z ulgi nie skorzystają osoby, które zarabiają mało, natomiast skorzysta z niej "nieliczna grupa bogaczy", która zafundowała sobie wiele dzieci.

Gilowska wyraziła nadzieję, że ustawa zostanie zmieniona w Senacie.

Według szefowej sejmowej komisji finansów publicznych Aleksandry Natalli-Świat, zachowanie opozycji to "element kampanii wyborczej". "Zabrakło myślenia o całości" - oceniła posłanka. Program polityki prorodzinnej to nie tylko ulga od podatku dochodowego, lecz także inne rozwiązania, a zwiększenie kwoty, jaką będzie można odpisać od podatku, w te planowane rozwiązania może uderzyć.

"Mieliśmy dziś kolejny dzień obłudy" - oceniał wicemarszałek Sejmu Janusz Dobrosz (LPR). Według niego, choć od początku obecnej kadencji Sejmu PiS deklarowało działania na rzecz polityki prorodzinnej, to owoce tych działań "są gorzkie".

Poseł LPR Andrzej Mańka przypomniał zaś wtorkowe deklaracje premiera na temat polityki prorodzinnej (po tym, jak rząd przyjął projekt zmian w Kodeksie pracy w tym zakresie - PAP). "Premier Jarosław Kaczyński poinformował, że PiS ma własny projekt rozwiązań podatkowych. To nie są rozwiązania PiS, są to rozwiązania wynegocjowane na sam koniec koalicji LPR, Samoobrony i PiS, które udało nam się przeforsować dwa miesiące temu. Dzisiaj tym projektem chwali się Kaczyński" - mówił Mańka. "Chciałem podkreślić, że PiS nie zrobiło nic, żeby politykę prorodzinną wprowadzić w życie. To jest moja największa bolączka" -  dodał.

Ministerstwo szacowało wcześniej, że ulga w wysokości 572 zł 54 gr na każde dziecko kosztowałaby budżet ok. 2,8 mld zł.

Ustawa trafi teraz do Senatu.

pap, ss